Jeszcze pod koniec listopada zawodnik deklarował wycofanie się ze startów w Anglii argumentując to chęcią ograniczenia swoich startów w sezonie 2005. Dalsze starty Jonssona w Coventry to w głównej mierze zasługa właściciela klubu, Avtara Sandhu, który osobiście nakłaniał Szweda do podpisania kontraktu." Zadzowniłem do Andreasa i poprosiłem go o to aby ponownie przemyślał swoją decyzję. Rok temu to my potraktowaliśmy go priorytetowo wybierając pomiędzy nim Richardssonem a Hamillem. Myślę, że przyszła pora na to, aby Andreas nam się odwdzięczył i nam pomógł. Porozmawialiśmy, wyjaśniliśmy sobie pewne kwestie i poprosiłem go aby przyleciał do nas jeszcze przed świętami. Tak się stało gościliśmy Andreasa w środę( 22.12. przyp. red.) i po krótkich rozmowach podpisaliśmy umowę. Przyznam, że warunki startowe nie odbiegają zbytnio od kontraktu z minionego sezonu. Po rozmowach Andreas pomagał nam w przygotowaniach do klubowej wigilii. To bardzo porządny zawodnik a zarazem człowiek pozbawiony syndromów gwiazdorstwa. Jestem szczęśliwy z tego, że związał się z naszym zespołem" - powiedział właściciel Coventry. Zadowolenia z kontraktu nie kryje również sam zawodnik. " To prawda, że miałem zrezygnować z Anglii, ale po przemyśleniach i rozmowach zmieniłem decyzję. Spróbuję wszystko pogodzić tak, aby nie ucierpiały na tym ligi w Szwecji i Polsce. Priorytet stanowią dla mnie mistrzostwa świata. Chcę walczyć o pudło. Korzystając z okazji pozdrawiam wszystkich polskich kibiców, szczególnie moich fanów z Bydgoszczy i życzę wesołych świąt oraz wszystkiego najlepszego w Nowym Roku" - stwierdził Jonsson.