Szwed w sobotniej konfrontacji ze Startem Gniezno zainkasował 10 punktów i 2 bonusy, w niedzielę w rewanżu był niepokonany, a wczoraj we Wrocławiu tylko raz minął linię mety, jako drugi za partnerem Marcinem Jędrzejewskim. Taka dyspozycja cieszy uczestnika cyklu Grand Prix. - Jestem bardzo zadowolony z silników. Cały czas prowadzimy jeszcze testy i jeszcze wiele do zrobienia przed nami, choć jeden z silników spisuje się doskonale i sporo na nim jeżdżę - komentuje Jonsson na łamach swojego serwisu internetowego. Szweda zadowala nie tylko własna postawa, ale dyspozycja całej drużyny, która przed sezonem przez wielu fachowców uważana jest za jedną z najsłabszych ekip w Ekstralidze. Tymczasem, o ile pierwsze zwycięstwa z I-ligowcami z Gniezna nie były niespodzianką, to na pewno na to miano zasłużyła wczorajsza wysoka wygrana we Wrocławiu. Drużynowi Mistrzowie Polski ulegli bowiem"Gryfom" na własnym obiekcie aż 57:33. - Jako kapitana drużyny cieszy mnie postawa chłopaków i na torze i poza nim. Atmosfera w drużynie jest super, cieszy mnie dyspozycja Okoniewskiego i Staszewskiego, którzy nie dość, że dobrze jadą, to są mili i sporo wnoszą swoją obecnością do zespołu. Przykre jedynie w tych całych sparingach, że we Wrocławiu potłukł się kolejny zawodnik, choć jak słyszałem z Krystianem jest wszystko w porządku - dodaje Jonsson. Krystian Klecha w drugim swoim starcie upadł na tor po kolizji z Krzysztofem Słaboniem i został odwieziony do szpitala. Na szczęście badania wykazały, że bydgoszczaninowi nic poważnego się nie stało. Konrad Chudziński