Jakiś czas temu informowaliśmy, że wielkie problemy przeżywa Masarna Avesta, znany szwedzki klub żużlowy. Oczywiście głównym powodem były i są finanse, a raczej ich brak. Jeszcze cztery lata temu Masarna była drużynowym mistrzem Szwecji. To już jednak w zasadzie prehistoryczne wydarzenia, jeśli weźmiemy pod uwagę to co dzieje się tam teraz. Ostatnie doniesienia mówią o tym, że klubowi grozi bezdomność, bo stadion może zostać sprzedany. W Masarnie przez wiele lat jeździł choćby Tony Rickardsson, na ten moment najlepszy zawodnik w historii (zapewne niedługo przebije go Bartosz Zmarzlik). Wielki szwedzki mistrz do teraz jest mocno kojarzony z tym klubem. Sporo przejeździł tam także Antonio Lindbaeck, który miał swego czasu mianowany na następcę Rickardssona. Z różnych - głównie pozasportowych - przyczyn, mu się to nie udało i zapewne już nie uda, bo kończy w tym roku 39 lat. Kolejny cios dla żużla. Stadionu znikają jeden po drugim Niestety należy zauważyć bardzo widoczną tendencję do likwidacji torów żużlowych w Europie. W roku 2023 zamknięto przecież słynne Peterborough czy Wolverhampton. Na pożegnanie tego drugiego ośrodka przyjechało mnóstwo kibiców, wielu płakało. W Wielkiej Brytanii w ogóle w ostatnich latach zamknięto bardzo dużo obiektów, a przecież to miejsce od zawsze uważane jest za kolebkę sportu żużlowego. Tymczasem tj co się tam dzieje jest fatalną sprawą. W Szwecji aż tak źle nie jest, ale tam też mają swoje problemy. Jednym z nich jest na przykład sytuacja wspomnianej Masarny. Sen z powiek tamtejszym działaczom spędza jednak też to, że nie widać młodych i już na tyle zdolnych żużlowców, by byli oni w stanie walczyć ze światową czołówką. W gronie juniorów może i wypadają nieźle, ale jeśli ktoś ma być gwiazdą tego sportu, już od najmłodszych lat musi pokazywać umiejętności także w walce z seniorami.