Bjarne Pedersen ma 43 lata, a swój najlepszy okres kariery przeżywał w pierwszej dekadzie bieżącego stulecia. W 2004 roku triumfował w finale Indywidualnych Mistrzostw Danii, zaś w latach 2006 i 2008 stawał z reprezentacją tego kraju na najwyższym stopniu podium Drużynowego Pucharu Świata. W polskiej lidze reprezentował barwy klubów z Torunia, Opola, Rawicza, Łodzi, Gdańska, Tarnowa, Lublina, Ostrowa i Gniezna. Niedawno odbył się turniej, którym definitywnie zamknął rozdział swojej zawodniczej kariery. Bjarne Pedersen - największy pedant swoich czasów W latach 2003-2008 oraz sezonie 2012 był stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Nie odgrywał w nim nigdy pierwszoplanowej roli, ale 8-krotnie plasował się na podium pojedynczych turniejów. Wygrać udało mu się zaledwie raz - 29 maja 2004 roku na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Nigdy nie wykorzystał w pełni potencjału prezentowanego za młodu, choć koledzy z toru wspominają go jako niesamowitego pedanta. W kolorowym, niesprofezjonalizowanym jeszcze w takim stopniu dziś żużlu wyróżniał się w sposób znaczy. Kiedy jego rywale kask czyścili raz w roku, on robił to po każdym meczu. Spory reżim nakładał także na swoich pracowników. Mechanikom przed każdymi zawodami zarządzał rozgrzewkę - ćwiczenia gimnastyczne i przebieżki, aby przygotować ich do jak największego wysiłku podczas meczu turnieju. Vaculik teraz rozwinie skrzydła? Być może takiego właśnie profesjonalisty potrzeba dziś Martinowi Vaculikowi. Słowak od lat należy do najlepszych zawodników PGE Ekstraligi, od niemal dekady wymienia się go jako jedną z największych gwiazd polskiej ligi. Tej wspaniałej dyspozycji nigdy nie przełożył jednak w pełni na cykl Grand Prix. Mimo 3 wygranych turniejów i aż 9 podiów ani razu nie udało mu się uplasować w czołówce klasyfikacji generalnej. Jego najwyższym miejscem wciąż pozostaje piąta lokata z sezonu 2019. W przyszłorocznej stawce jest chyba tylko jeden lepszy od niego zawodnik bez ani jednego krążka w dorobku - Maciej Janowski. Jeśli pomoc Pedersena nie poprowadzi go na wyższe miejca w Grand Prix, to skorzystać może na niej Moje Bermudy Stal Gorzów. Vaculik wraz ze Zmarzlikiem będą w przyszłym sezonie po raz kolejny stanowić atomowy duet liderów brązowych medalistów minionego sezonu.