Nowacki na minitorze był absolutnie najlepszym ze swojego pokolenia. Wygrywał niemal wszystkie zawody, gdzie się dało o ile się dało. Wszyscy z niecierpliwością czekali na jego karierę już w dorosłym żużlu. Niestety w wieku 16 lat zaliczył straszny upadek, był w śpiączce, a jego stan naprawdę wyglądał poważnie. Wyszedł z tego, ale nie był sobą. Niby na torze nie było widać niczego w rodzaju strachu czy niepewności, ale upadek został w głowie i de facto zniszczył potencjał Nowackiego. Ostatnie, kiepskie sezony odebrały Kamilowi chęć do jazdy. Pracował na TIR-ach, ale jak widać wciąż myślał o żużlu. Pojawiła się niespodziewana informacja o tym, że na sezon 2023 będzie w składzie Arged Malesy. Szanse na wyjściowe zestawienie ma póki co niewielkie, ale kto wie. Nie takie cuda już widywaliśmy, a Nowacki to zawodnik o uśpionym, ale wciąż wielkim talencie. Ma 23 lata, więc przed nim w zasadzie cała kariera, jeśli będzie chciał dalej jeździć. Ma szczęście, że tę ligę wygrali Kamil z pewnością na początek będzie potrzebował kontaktu z rywalami z tej niższej półki, a nie od razu z pierwszoligowcami. Przyda mu się jazda w Ekstralidze U24, w której ostrowianie pojadą mimo spadku drużyny seniorskiej z PGE Ekstraligi. Relegacja w tym przypadku nie uderzy w młodych zawodników. Tam Nowacki będzie jednym ze starszych żużlowców, bo jest z rocznika 2000, więc jedynie ci z 1999 jeżdżą w większości przypadków dłużej od niego. Niezależnie od wszystkiego jednak, lepszej możliwości powrotu do żużla nie dostanie. Juniorem już nie jest, czas ucieka, a za moment będzie za późno. Ekstraliga U24 to miejsce dla niego idealne. Jeśli Nowacki naprawdę myśli jeszcze o żużlu poważnie, to też nie może czekać w nieskończoność. Musi atakować "z grubej rury", bo jednak trochę czasu stracił. Wydaje się, że przed nim sezon, który on sam traktuje w kategorii ostatniej szansy. Jak nie teraz, to już nigdy. W Arged Malesie będzie miał ogromną konkurencję, ale jeśli na treningach będzie dobrze wyglądać, to z pewnością ma sporą szansę na wypożyczenie na przykład do któregoś z drugoligowych ośrodków. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo