Trzykrotny indywidualny mistrz świata wraca do zawodowego sportu po fatalnej passie poważnych kontuzji. Wielu myślało, że to już będzie koniec jego kariery, tym bardziej że do najmłodszych nie należy (Pedersen w tym roku skończy 46 lat). Nic bardziej mylnego. Nicki ani przez moment nie pomyślał o końcu kariery, a od pierwszych chwil tak na dobrą sprawę planował swój powrót. Niektórzy nie wierzyli, że uda się to już w marcu 2023, ale już wiemy że na pewno tak będzie. Potwierdzono oficjalne występy mistrza świata z 2003, 2007 i 2008 roku. Pedersen - o czym wiemy już od jakiegoś czasu - pojedzie w Kryterium Asów, które 26.03 odbędzie się na torze w Bydgoszczy i będzie naprawdę gwiazdorsko obsadzone. Obok niego przy Sportowej wystąpią także: Bartosz Zmarzlik, Patryk Dudek, Dominik Kubera czy Jarosław Hampel. Bydgoscy kibice nie przepadają za Pedersenem, ale w tej sytuacji zapewne tak czy inaczej okażą mu wielki szacunek. Sam żużlowiec z kolei bardzo lubi tamtejszy tor, wygrywał już w Bydgoszczy Grand Prix i świetnie jeździł w lidze. Będzie jednym z faworytów. Tam pojedzie po raz pierwszy. Tak chce się szykować Zanim Pedersen pokaże się w Bydgoszczy, czeka go inny znany i ważny turniej. Pojedzie w memoriale Petera Cravena, który 20 marca zostanie rozegrany w Manchesterze. Duńczyk nigdy wcześniej tam nie jechał, więc po tym przykładzie najlepiej widać, że ma konkretny plan na powrót do żużla. Jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć - takie hasło mu przyświeca. W sumie to jedyne słuszne wyjście - jest już na starcie nieco za rywalami, bo nie jeździł od czerwca. Oni od października, ewentualnie września. Oczywiście na Pedersena w formie bardzo liczą też w Grudziądzu. Zawodnik ma być liderem GKM-u, który solidnie wzmocniony w końcu może powalczyć o fazę play-off. Na razie nie do końca wiadomo jakim składem, ale z pewnością z Nickim na czele. Do tego pozostał jednak jeszcze miesiąc, a wcześniej duński mistrz sprawdzi się w kilku turniejach. Zapewne w GKM-ie modlą się, by znów nie doznał jakiejś kontuzji, bo to już byłaby istna katastrofa. A umówmy się - styl jazdy Pedersena sprzyja niestety urazom. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo