Po meczu z Apatorem (44:46) grudziądzkie środowisko najwięcej pretensji miało właśnie do Pawlickiego, który pojechał na tyle słabo, że zabrakło dla niego nawet miejsca w biegach nominowanych. To trzeci mecz z rzędu, w którym 31-letni żużlowiec zawodzi. O dziwo, kibice nie przyczepili się do Pawlickiego tylko o postawę na torze. - Jakie on ma ceny gadżetów. Nigdzie nie widziałem tak drogich. Może za koszulkę mistrza świata zapłaciłbym ponad dwie stówy, ale nie za koszulkę zawodnika, który jeździ tak kiepsko - pisał pan Marcin. Sprawdziliśmy, jak to wygląda. Faktycznie, ceny gadżetów Pawlickiego do niskich nie należą. Za wspomnianą bluzę trzeba dać 219 zł. Koszt zwykłych dresowych spodni z numerem #59 to 139 zł. Ogólnie mówiąc, gadżety Pawlickiego wyglądają jak normalna odzież ze sklepu. Mają tylko numer, który wybrał sobie zawodnik. Ostatni rok w PGE Ekstralidze? Wychowanek Unii Leszno udanym początkiem sezonu i niezłym rokiem 2021 dał nadzieję na solidne występy w całych bieżących rozgrywkach. Krótko jednak trwała radość kibiców GKM-u. Pawlicki znów jedzie słabo, a cierpliwość się kończy. Kto wie, czy za rok nie będzie musiał szukać dla siebie klubu w eWinner 1. Lidze, co dla byłego uczestnika cyklu GP będzie niczym potwarz. Tradycyjnie w takich przypadkach jedyną nadzieją może być kontrakt w zdesperowanym beniaminku. Gdyby dziesięć lat temu ktoś powiedział, że w 2022 roku Pawlicki będzie miał takie problemy, mało kto by uwierzył. Świetnie prezentował się jako junior, w wieku 22 lat był kapitanem Unii Leszno. Mocno wyhamowały go jednak poważne kontuzje. Być może wręcz zabrały mu szansę na spełnienie marzeń.