Są tacy żużlowcy, którzy na motocyklu siedzą nawet siedem dni w tygodniu. Polska, Szwecja, Anglia, zawody indywidualne - jeżdżą tam, gdzie tylko się da. To oczywiście rekordziści, ale przeciętny zawodnik startuje dwa - trzy razy w tygodniu. To wszystko sprawia, że muszą wiele podróżować, aby dojeżdżać na zawody. Najczęściej robią to z pomocą swojego busa, czyli mobilnego domu. Takie bajery mają żużlowe busy Trudno więc dziwić się, że dla zawodników busy to ich oczko w głowie. Zacznijmy jednak od tego, skąd w ogóle wzięła się moda na busy, które wyglądają jak mobilne domy. W środowisku mówi się, że to Tony Rickardsson był pierwszym, który na zawodach zaczął pojawiać się z takim cackiem. Szwed, sześciokrotny mistrz świata, był pod tym względem influencerem. W latach 90-tych pokazał, że takie auto nie musi służyć tylko do przewożenia sprzętu, ale być po prostu drugim domem, w którym można wypocząć i się zregenerować. To szalenie ważne, kiedy zawody kończą się późnym wieczorem i w nocy trzeba gnać kilkaset, a nawet kilka tysięcy kilometrów na kolejny turniej. Wtedy za kółkiem siadają mechanicy, a zawodnik kładzie się w swoim wygodnym łóżku i idzie spać. Bo busy zawodników posiadają nawet dwa - trzy wygodne łóżka, gdzie można się wyspać. To jedna z podstawowych wygód, bo lista jest znacznie dłuższa. Rosjanin mówi o polskim hymnie! Mocne słowa mistrza świata Co jeszcze znajduje się w tych cackach? Po pierwsze lodówka. Ci najbardziej profesjonalni dbają o dietę, więc nie ma mowy o zatrzymywaniu się na stacjach czy innych sieciówkach z jedzeniem. Poza wszystkim po ciężkich zawodach przyda się też masaż. Okazuje się, że w busach wielu zawodników siedzenia i łóżka wyposażone są w specjalne moduły do masażów, gdzie można rozbić i wyluzować mięśnie. Oczywiście na takie bajery stać tylko najbogatszych. Do standardowego wyposażenia trzeba dorzucić jeszcze szafki, sanitaria, a nawet telewizory. Te są akurat bardzo popularne, bo można obejrzeć nie tylko dobry film, ale także zagrać w ulubioną grę. Nie musimy dodawać, że busy najlepszych zawodników są specjalnie obrandowane. Tu nie ma przypadku. Poza strefą wypoczynku dla zawodników pozostałą część pojazdu wypełnia rzecz jasna przestrzeń do przewożenia motocyklów. Najczęściej zawodnicy zabierają ze sobą trzy motocykle i całą masę osprzętu z częściami, narzędziami i kaskami na czele. Ryzykowna gra Włókniarza. Powtórzą te same błędy? Ile kosztuje żużlowy bus? Cena waha się od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy złotych. Wszystko zależy od marki samochodu, jego wartości oraz poziomu wyposażenia. Większość zawodników korzysta z nich na zasadzie leasingów, bo to wygodne i efektywne kosztowo rozwiązanie. Trzeba pamiętać bowiem, że taki bus wystarcza na kilka sezonów. Teamy ich zawodników szybko wykręcają duże przebiegi, więc wiecznie takim samochodem jeździć się nie da.