Chce uwolnienia Rosjan Prezes Speedway Ekstraligi Wojciech Stępniewski udzielił ostatnio obszernego wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Mówił w nim m.in. o swoim stanowisku ws. Rosjan. Że gdyby, to od niego zależało, on podtrzymałby zakaz startów dla żużlowców podchodzących z kraju, który bestialsko napadł na Ukrainę. Szef organu zarządzającego najlepszą ligą na świecie idzie więc dalej ramię w ramię z FIM-em oraz PZM-em. Rozumiem to, bo jednak nie chce się wyłamywać i robić sobie wrogów na krajowym oraz światowym podwórku. Osobiście mam mieszane uczucia, czy poluzować śrubę Rosjanom, a przynajmniej tym posiadającym polskie obywatelstwo. Trochę zdrowia i pieniędzy kosztowała ich ta kilkumiesięczna karencja. Straciły także kluby, które zakontraktowały Artioma Łagutę, czy Sajfutdinowa. Niby ryzyko wpisane w zawód, ale bądźmy ludźmi. Od początku wojny byłem sceptyczny, lecz teraz chyba skłaniałbym się do delikatnego uchylenia furtki chłopakom z polskimi paszportami. Opinia publiczna i tak jest już mocno podzielona. Mleko się rozlało. Wiadomo, że najgłośniej krzyczą kibice oraz działacze z miast, które mają interes w "uwolnieniu" Rosjan, ale gdyby przeprowadzić sondę pewnie za ich powrotem opowiedziałoby się większe audytorium. Prezes Speedway Ekstraligi się łamie Widzę, że pan Stępniewski mięknie również powoli w temacie poszerzenie PGE Ekstraligi. Jeszcze niedawno wybijał nam z głowy podobne zapędy ciężkim młotem, a teraz rzuca, że jest na to szansa, ale po zakończeniu obowiązującej umowy z telewizją. Canal+ chętnie już przystał na sześciozespołowe play-offy, dlatego myślę, że tutaj też udałoby się w miarę szybko dojść do konsensusu. Jestem za. Oczywiście są plusy i minusy tego rozwiązania. Liczba meczów się zrównoważy, ale zaraz ktoś postawi pytanie, skąd tych wartościowych zawodników brać i jak ich upchać w tylu zespołach w elicie? A jak się znajdą, to trzeba im będzie płacić jak za zboże, bo się wycenią na poziomie gwiazd. Wiadomo, że nowy system determinowałby nasze "granatowe marynarki" do modyfikacji regulaminu. Ale w tej materii, to akurat polscy "baronowie" mają doświadczenie.