- Mam 39 lat a pierwszy raz byłem na żużlu z tatą, gdy miałem 3 lata, więc 36 lat temu. I czy był Morawski, czy ZKŻ Polmos-Beram, czy ZKŻ Polmos, to i tak zawsze doping kibiców był: Falubaz i zakazy tego nie zmienią - pisze pan Łukasz. - Gorzów też nie zawsze był Stalą, a i tak nic to nie zmieniło. Dla kibiców Falubaz zawsze będzie Falubazem Większość kibiców Falubazu jest tego samego zdania, co pan Łukasz. Mimo wyroku i niepewnego jutra nie wyrzucą szalików, koszulek i innych gadżetów. Bo dla nich żużlowy klub z Zielonej Góry, to był, jest i będzie Falubaz. I żaden wyrok tego nie zmieni. Natomiast sprawa korzystania przez klub z nazwy wciąż jest otwarta. Teraz wszystko zależy od właściciela spółki Falubaz Polska S.A. Żużlowi działacze chcą negocjować prawo do korzystania z nazwy i być może uda im się przekonać władze spółki. Wszystko jest zapewne kwestią pieniędzy. Niewykluczone, że spółka będzie chciała ekwiwalentu finansowego za korzystanie przez klub z nazwy. Może jakiś innych korzyści. Póki co klub korzysta z nazwy. Nie wiadomo jednak jak długo ten stan rzeczy potrwa. Druga strona, gdy uzna, że sprawa się przeciąga, może iść do sądu i zażądać odszkodowania za to, że klub jedzie jako Falubaz, a nie ma do tego prawa. Nazwa Falubaz niczym talizman Żużlowy klub z Zielonej Góry zaczął funkcjonować pod nazwą Falubaz już w 1973 roku. W latach 80. startując pod tą nazwą, zdobył trzy tytuły mistrzowskie. Po ustrojowej transformacji już w latach 90. Falubaz zniknął z nazwy. W 1991 roku był Morawski Zielona Góra, a o 1995 roku do skrótu ZKŻ dodawano nazwy kolejnych sponsorów. Falubaz wrócił w 2009 i drużyna od razu zdobyła złoto. Od powrotu do nazwy klub zdobył 5 medali (3 złote, srebrny i brązowy). Nic dziwnego, że w klubie chcą zrobić wszystko, żeby Falubaz został Falubazem. Ta nazwa jest niczym szczęśliwy talizman. Zobacz również: Śmiałe słowa polskiego zawodnika. Porównał się do mistrza