Polskie skoki narciarskie mają Zakopane, Formuła 1 ma Monte Carlo, duński żużel ma Vojens. To 5-tysięczne miasteczko słynie na świecie przede wszystkim z żużlowego toru stworzonego przez Ole Olsena - jedną z największych legend, które kiedykolwiek ścigały się po owalnych torach z luźną nawierzchnią. Obiekt ten wielokrotnie gościł zawody najwyższej rangi. Zmarzlik i spółka już tam zawiedli Ostatni raz doszło do tego stosunkowo niedawno, bo jeszcze w lipcu tego roku. Działacze z Esbjergu nie zdołali zorganizować zgodnie z planem finału Speedway of Nations w swoim mieście i imprezę w trybie natychmiastowym trzeba było przenosić do nieodległego Vojens. Polska reprezentacja - w świetle wykluczenia hegemonicznych Rosjan - przyjeżdżała do Kraju Hamleta jako murowany faworyt całej imprezy. Turbulencje zaczęły się już w półfinale. Awans z niego Polacy wywalczyli dopiero po repasażowym wyścigu z reprezentacją Niemiec. Nie taki był plan. Biało-czerwone gwiazdy zbierały łomot nie tylko od późniejszych mistrzów - Australijczyków, ale nawet Finów! Dopełnieniem obrazu nędzy i rozpaczy był ostatni bieg fazy zasadniczej, w którym Ukrainiec Marko Lewiszyn przywiózł do mety za swoimi plecami Bartosza Zmarzlika i Macieja Janowskiego. Okej, przypadki chodzą po ludziach. Grunt, że udało się nam wywalczyć awans do finału. Tam musiało być już dużo lepiej. Cóż, nie było. Sprawy biało-czerwonym na pewno nie ułatwił padający w sobotę deszcz, ale zrzucać winę za przedostatnie miejsce faworytów na pogodę? To bardziej niż absurdalne. Janowski zawalił, Dudek był cieniem samego siebie, nawet Zmarzlik w niczym nie przypominał zawodnika aspirującego do tytułu najlepszego żużlowca wszech czasów. Mają o co walczyć! O tamtej wpadce wielu kibiców zdążyło już zapomnieć. Ponarzekaliśmy na naszych reprezentantów, poszydziliśmy z nich i przeszliśmy z powrotem do normalnego życia. Z pewnością wciąż tkwi ona jednak w głowach żużlowców reprezentujących wtedy Polskę. Szansa na rehabilitację nadejdzie już w sobotę. Nasi zawodnicy są faworytami najbliższego turnieju Grand Prix. Zmarzlik walczy o trzeci mistrzowski tytuł, Dudek zmaga się z Danielem Bewleyem o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, zaś Maciej Janowski musi drżeć o utrzymanie się w szóstce. Jest o co walczyć! Czytaj też: Znów tego dokonał. To będzie przyszły mistrz świata?