To Związek Zawodowy Koszykarzy zgłosił do UOKiK sprawę cięcia kontraktów. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów został poinformowany o tym, że Polska Liga Koszykówki w porozumieniu z klubami zabrała zawodnikom jedną miesięczną pensję. Uznano, że przerwanie ligi z powodu koronawirusa jest wystarczającą przesłanką do podjęcia takiej decyzji. Okazuje się, że działacze mogli się bardzo, ale to bardzo pomylić. UOKIK wszczął postępowanie antymonopolowe, uznając, że nie może być tak, że kilku prezesów spotkało się i podjęło odgórnie taką, a nie inną decyzję. Jeśli UOKiK finalnie uzna, że PLK w porozumieniu z klubami nie mogła podjąć takiej decyzji (chodzi zarówno o wstrzymanie wypłat, jak i wypowiedzenie umów zawodnikom), to działacze będą mieli problem. PLK będzie miała problem, bo kara nałożona na organizację może sięgać 10 procent przychodów spółek. Gortat zagrał ostro Na czele związku koszykarzy stoi Marcin Gortat i to on walczy ostro o poważne traktowanie zawodników przez działaczy. Już samo podjęcie sprawy przez UOKiK wydaje się sporym sukcesem, bo jeszcze nigdy tak poważna organizacja nie zajmowała się sportem. Wszczęcie postępowania antymonopolowego też wydaje się istotnym tematem. Dlaczego to zrobiono? - Zgodnie z prawem antymonopolowym zakazane są porozumienia dotyczące wynagrodzeń czy nierywalizowania o pracowników - mówi w mediach prezes UOKiK Tomasz Chróstny, a my zastanawiamy się, czy ten cytat oznacza problem dla żużla, gdzie w maju 2020 obcięto kontrakty wszystkich zawodników. Maksymalną stawkę za podpis zmniejszono z 300 na 200 tysięcy złotych, a maksymalną stawkę za punkt z 4 na 2,5 tysiąca złotych. Cegielski mówi o precedensie Krzysztof Cegielski, były żużlowiec, a obecnie ekspert, uważa, że jeśli UOKiK wyda decyzję korzystną dla Związku Zawodowego Koszykarzy, to będzie to precedens, który może mieć wpływ na sytuację żużla w Polsce. - Prawnicy mówią następująco: nic nie stoi na przeszkodzie, by Prezes UOKiK wszczął równoległe do koszykarskiego postępowanie wobec antykonkurencyjnych praktyk stosowanych w żużlu. Przedsiębiorcy, jakimi są kluby, liga i PZMot nie mogą w sprawie wynagrodzeń zawodników dokonywać żadnych uzgodnień na tej płaszczyźnie, bo to jest rażącym naruszeniem prawa konkurencji. COVID-19 niczego nie zmienia - zauważa Cegielski. Prawdopodobieństwo wszczęcia postępowań antymonopolowych i odszkodowawczych w żużlu zwiększa to, że Związkowi Koszykarzy i żużlowcom doradza ta sama kancelaria. Będzie rozmowa z Ekstraligą o kasie? - Ja od lat mówię o wolnym rynku. Rok temu postawiono zawodników pod ścianą, mówiąc, że kto się nie zgodzi na cięcia, to nie będzie jeździł. Różnica jest taka, że rozmawiano z nami o sprawie cięć, a w koszykówce nie było żadnego dialogu. Sprawa jest oczywiście poważna. Ja zachowuję jednak spokój, analizujemy sytuację, rozmawiałem w tej sprawie z prezesem Ekstraligi i mam nadzieję, że sprawa ta będzie pozytywnym czynnikiem, który pomoże wprowadzić zmiany uzdrawiające sposób rozliczeń z zawodnikami, o co apelujemy od dawna - wyjaśnia Cegielski. PGE Ekstraliga nie chce wypowiadać się w tej sprawie, Faktem jest, że kontrakty, które aneksowano w maju 2020 zostały zawarte w listopadzie 2019 roku. Zawodnicy oczywiście nie musieli podpisywać aneksów, ale alternatywą był brak pracy w polskiej lidze. W tle jest jeszcze sprawa limitów płacowych. Nie można wykluczyć, że stowarzyszenie żużlowców będzie chciało długofalowo rozwiązać ten temat (znieść limity, podnieść je) odpuszczając skargę do UOKiK w sprawie cięć. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź