Przeciąga się budowa odwodnienia liniowego na stadionie w Lesznie. To kłopot dla Fogo Unii, która nie będzie miała gdzie trenować przed startem ligi. Miejsca na kompromisy jednak nie ma. Odwodnienie musi być zrobione, bo to jeden z licencyjnych wymogów. Menadżer Fogo Unii przekonuje: mamy plan B Tymczasem Piotr Baron, menadżer zespołu mówi nam, że jest gotowy nawet na taką opcję, że w marcu nie będzie mógł w ogóle korzystać z domowego toru. - Mamy plan B - przekonuje. Ten plan B, to wyjazd do Francji. Unia nawiązała tam kontakty dzięki uprzejmości Davida Bellego, który w ostatnim oknie transferowym zasilił leszczyński klub. Do połowy marca Unia trenowałaby we Francji. Tam pojechałaby prosto z Hiszpanii, gdzie w lutym zaplanowano treningi na crossie. - A jak wrócimy ze Francji w połowie marca i dalej nie będzie toru w Lesznie, to mamy plan, żeby jechać na cztery, pięć dni do Krsko lub do Gorican - informuje Baron. Drużyna Piotra Barona będzie się tułać po Europie Hiszpania, Francja, Słowenia lub Chorwacja, tak może wyglądać ścieżka przygotowań Unii. Brzmi atrakcyjnie, ale czy to na pewno dobry pomysł? Siłą Unii, gdy zdobywała złote medale, było to, że najwcześniej z wszystkich drużyn wyjeżdżała na domowy tor. Kiedy inni czekali na dogodne warunki, to zawodnicy Unii mieli zaliczonych kilka jednostek treningowych. - Jestem jednak dobrej myśli - mówi nam Baron. - Pierwszy mecz ligowy mamy na wyjeździe, więc ta jazda na obcych torach może nam tylko pomóc. Liczę też na to, że do końca marca wyrobimy się z torem. Wtedy mamy zaplanowane sparingi z Aforti Startem Gniezno i Stelmet Falubazem. Liczę, że z tymi rywalami już pojedziemy w Lesznie i zrobimy takie małe przetarcie na własnym torze - kończy Baron. Unia w ostatnim oknie się zmieniła, eksperci twierdzą, że się osłabiła, więc to domowe przetarcie bardzo by się przydało.