Przypomnijmy, że Fredrik Lindgren nie zgadzał się z decyzją sędziego. Szwed w wywiadzie z Interią podkreślał, że arbiter nigdy nie siedział na motocyklu (więcej TUTAJ). Odmienne zdanie ma w tym temacie szkoleniowiec gospodarzy, Robert Sawina. - Oczywiście, że decyzja o wykluczenia była słuszna. W przypadku ataku po zewnętrznej są przypadki, że to się udaje, a są takie, że zamyka się droga i dochodzi do nieprzewidywalnej sytuacji. Zawodnicy mogli mocno ucierpieć. Wiktor był w momencie wypadku przed Lindgrenem, a w żużlu jest tak, że ten, kto jest z przodu, ten decyduje, gdzie pojedzie. W przypadku decyzji sędziego to w stu procentach dobra decyzja. Lindgren pchał się tam, gdzie może skończyć się jego droga. Tak się stało. Na Wiktorze nie spoczywa odpowiedzialność za to zdarzenie. Jechał o swoje punkty, a nie Lindgrena. Jeśli narzekamy, gdy ktoś odpuszcza i zostawia drogę, to mówimy o tym, że ktoś przespał temat. Tu Wiktor zachował się tak, jak powinien zachować się każdy żużlowiec - skomentował. Zachował wiarę Kibice Apatora zwykli śpiewać "wiara, wiara jest w nas. Mistrza Polski nadejdzie czas". Wiary nie zabrakło też Sawinie, który do końca wierzył, że jego zespołowi uda się wygrać z Motorem. Nawet wtedy, gdy w piętnastym biegu na starcie stawał Bartosz Zmarzlik, a Apator potrzebował podwójnego zwycięstwa, by wygrać mecz. - Po czternastym biegu wciąż była we mnie wiara. Dzięki Bogu stało się tak, jak się stało. W piętnastym biegu wyrwaliśmy zwycięstwo w meczu, który był nie do wygrania. Jesteśmy z tego tytułu szczęśliwi. To uczucie podobne do tego sprzed roku, kiedy również w końcówkach przechylaliśmy szalę zwycięstwa na naszą korzyść. To budujące i cenne - powiedział Sawina. O dymisji nie ma mowy Po fatalnym początku sezonu oraz porażkach w Lesznie i Krośnie, Robert Sawina oddał się do decyzji zarządu w kwestii dalszego prowadzenia drużyny. Państwo Termińscy natychmiast wybili mu z głowy opuszczenie Apatora. Sawina sprawił, że w klubie przemyślano pewne decyzje. - Moje oddanie się do dyspozycji zarządu było sprawieniem, że ktoś musiał przeanalizować, że wszystko, co ja robię wykonuję tak, jak powinno być. Tylko i wyłącznie chciałem spowodować, by w samych zawodnikach doszło do analizy tego, czy jest wszystko tak, jak być powinno. Podobnie w przypadku całego klubu jako organizacji. Nie liczyliśmy dwóch zer punktowych w meczach z Lesznem i Krosnem. Od początku wiemy na co nasz stać i jakie pokłady możliwości w nas drzemią. Z każdym kolejnym meczem będziemy lepsi, a najlepsi mamy być w momencie decydującym, czyli w play-offach - powiedział Robert Sawina. Przebłysk Dudka Patryk Dudek swoją postawą w meczu z Motorem Lublin dał cień nadziei swoim kibicom na lepsze jutro. Reprezentantowi Apatora udało się pokonać nawet Bartosza Zmarzlika. To znak, że poszedł w dobrym kierunku z motocyklami. - Są jasne dowody na to, że u Patryka zaczyna się dziać dobrze. Musi to ogarnąć do końca, by wiedzieć co zrobić, tak by od początku meczu jechał na wysokim poziomie. To zawodnik światowej czołówki, więc liczę, że prędzej niż później to nastąpi - zakończył Robert Sawina.