Fricke wypadł z cyklu Grand Prix, ale na torach PGE Ekstraligi wykręcił średnią biegową 2,000, co dało mu dwunasty wynik spośród wszystkich sklasyfikowanych zawodników (Łaguta w 2015 roku, kiedy po raz pierwszy jeździł dla GKM-u, miał trochę niższą średnią - 1,973). Ich pierwszy sezon w Grudziądzu był podobny. Liderowali, choć przytrafiły się im gorsze wyścigi. Zaliczyli też po potężnej wpadce w drugim domowym meczu sezonu (Łaguta z Unią Tarnów, Fricke z Unią Leszno). PGE Ekstraliga. GKM Grudziądz. Max Fricke będzie liderem na lata? Dwa pierwsze lata Łaguty w Grudziądzu były niezłe, ale prawdziwą torpedą stał się później - w sezonach 2017-2020. Wtedy nie schodził z TOP5 PGE Ekstraligi, trzykrotnie kończąc rozgrywki w czołowej trójce. W GKM-ie mówią nam, że teraz ich nadzieją jest Fricke, że to już kawał zawodnika i kandydat na topową postać całej ligi. Słyszymy, że 27-letni Kangur (28. urodziny będzie obchodzić 29 marca) ma bardzo dobre warunki do rozwoju i komfort pracy.Oprócz możliwości rozwoju i komfortu pracy Fricke ma bardzo dobry kontrakt. W klubie oczywiście nie zdradzają konkretnych stawek, ale według naszych informacji żużlowiec w 2023 roku wystawił faktury na prawie 2,5 miliona złotych (ponad 2,4 mln). Słyszymy, że współpraca z byłym uczestnikiem cyklu Grand Prix układa się bardzo dobrze. Działacze nie mają do niego żadnych zastrzeżeń. - Pierwszy zapoznawczy sezon za nami. Zdaliśmy go z obu stron - mówią nam w GKM-ie. Żużel. Tomasz Gaszyński gwarancją współpracy na poziomie Od kilku lat Fricke'owi w karierze pomaga były menedżer Tomasza Golloba - Tomasz Gaszyński. Trzeba przyznać, że współpraca wpływa na Australijczyka bardzo korzystnie, bo z drugiej linii stał się materiałem na prawdziwego lidera w ekstraligowym zespole (na razie jest naprawdę bardzo silnym ogniwem). W Grudziądzu chwalą średnią 2,000, bo to jest nie lada wyczyn po powrocie z pierwszoligowych torów. Liczą tylko na ustabilizowanie formy i kolejny krok w karierze żużlowca. Polski klub zaskoczył swoich kibiców. Zdania są podzieloneW GKM-ie cieszą się również z obecności Gaszyńskiego w parku maszyn. Bardzo cenią jego wiedzę i doświadczenie, pochodzący z Bydgoszczy menedżer jest częstym gościem w grudziądzkim parku maszyn od czasów jazdy Tomasza Golloba.Zawodnikowi pokroju Łaguty nie paliło się do odejścia z Grudziądza, startował w tym klubie przez sześć długich lat. Dlaczego więc o odejściu ma pomyśleć Fricke? Wiele wskazuje na to, że może być wieloletnim liderem GKM-u. Czy ktoś jest w stanie zaoferować mu lepsze pieniądze? GKM nie płaci mu przecież mało (miał podpisać kontrakt na poziomie 1,1 za podpis i 10 tysięcy za punkt).Jedyny znak zapytania możemy postawić przy utrzymaniu drużyny w elicie. W klubie mają świadomość, że są typowani do miejsc 6-8, a Australijczyk jest za dobrym zawodnikiem na Metalkas 2. Ekstraligę. Zapewniają nas jednak, że nie myślą o spadku, tylko o walce na torze, która rozpocznie się już za miesiąc. Znany klub wstaje z kolan. Taki będzie następny ruch