W polskim żużlu prawie każdy zawodnik ma dwie umowy. W związku z tym, że obowiązują limity płacowe, kluby gwarantują większości żużlowców maksymalne stawki, a resztę dodają przez umowy sponsorskie. W Unii Tarnów dodatki płacił nie sponsor, lecz TTŻ. Tungate, Iversen czy Bjerre na liście wierzycieli Niestety TTŻ nie wywiązywał się na bieżąco z płatności. Z naszych informacji wynika, że przed zawarciem porozumienia zaległości wobec zawodników mogły wynosić około pół miliona złotych. Na liście wierzycieli były takie nazwiska, jak Rohan Tungate, Niels Kristian Iversen, Peter Kildemand, Kenneth Bjerre czy Peter Ljung. Początkowo zawodnicy zakładali, że pójdą do sądu z pozwem zbiorowym. Tam pewnie by wygrali, ale szansa na odzyskanie środków mogła być wówczas niewielka. Nie wiadomo, co zrobiłby przyparty do muru TTŻ. Towarzystwo nie prowadzi żadnego biznesu, nie generuje jakichś wielkich przychodów, więc zanim żużlowcy usłyszeliby korzystny dla siebie wyrok, mogło się zdarzyć wszystko. Na szczęście dla obu stron doszło do ugody. Żużlowcy zrzekli się znacznej części zaległej kwoty i przystali na 30 procent. Porozumienie już jest realizowana, kasa zaczyna spływać na konto zawodników. To pozwoli Unii ze spokojną głową zająć się przygotowaniami do startu w 2. Lidze Żużlowej. Dług niby był po stronie TTZ, ale Unia, zostawiając sprawę nierozwiązaną już nigdy nie przekonałaby żadnego zawodnika do startu oferując dodatkowe kontrakty na TTŻ. Z Unii Tarnów odeszli ci, którzy musieli odejść Na razie nie wiadomo, z czym Unia pojedzie w drugiej lidze. Po spadku odeszli Iversen, Tungate, a nawet Ernest Koza (jest jedną nogą w Starcie Gniezno) i Dawid Rempała (związał się ze Stelmet Falubazem Zielona Góra). - Skład to na razie tajemnica klubowej kuchni - mówi nam pełniący obowiązki prezesa Grzegorz Habel. Unia nie spieszy się z podawaniem nazwisk, bo choć rozwiązała problem z zaległościami TTŻ, to teraz musi jeszcze załatwić wsparcie głównego partnera Grupy Azoty na kolejny sezon. Koncern płacił zwykle grubo ponad 2 miliony do kasy klubu. Jakby za rok dał chociaż połowę tej kwoty, to zapewniłby stabilny budżet na sezon 2022. Jakby nie spojrzeć z Unii zaczynają docierać pierwsze pozytywne informacje. Zaraz po spadku z eWinner 1. Ligi źle to wyglądało. Zastanawiano się nawet, czy klub to przetrwa. Kiedyś Unia z Gollobami trzęsła polską ligą Unia to 3-krotny mistrz Polski. W latach 2004-2005 Jaskółki zdobyły dwa tytuły z Tomaszem Gollobem i Tony’m Rickardssonem w składzie. I choć w sezonach 2012-2015 Unia miała kolejną medalową serię (trzecie złoto i trzy brązowe medale), to właśnie ten zespół z początku XXI wieku jest wspominany w Tarnowie ze szczególnym sentymentem. O tamtej Unii z wielkimi mistrzami na pokładzie krążyły legendy. Gollob z Rickardsson mieli się ścigać busami w drodze z meczu ligi szwedzkiej na spotkanie w Polsce. Przede wszystkim jednak tamta Unia opływała w luksusy. Największe gwiazdy miały gwarantowany milion złotych kontraktu, co jak na tamte czasy było rekordem. W tamtej Unii jeździł też Jacek Gollob, brat Tomasza i tarnowskie gwiazdki: Janusz Kołodziej i Marcin Rempała. Trenerem był Marian Wardzała, postać niezwykle w Tarnowie szanowana.