Stal Gorzów w pierwszym roku prezesury Marka Grzyba zdobyła srebro (sezon 2020), w kolejnym był brąz (2021), a teraz działacz zapowiada walkę o złoto. Stal Gorzów ma jeden cel na sezon 2022 - Będziemy chcieli sportowo postawić się naszym rywalom na torze, a cel mamy jeden: chcemy być najlepszym klubem w Polsce - mówi Grzyb w Gazecie Lubuskiej. Prezes chwali się, że skład został zbudowany w sposób przemyślany, że średnia wieku drużyny wynosi 25 lat, a wyniki zawodników pokazują, że przez najbliższe 3-4 lata nie trzeba będzie niczego zmieniać. Oczywiście są też problemy (duże dziury na juniorce), ale prezes nie robi z tego katastrofy. Liczy na to, że Oskar Hurysz, Mateusz Bartkowiak i Oskar Paluch będą stanowili trzon drużyny przez kilka sezonów. Problem w tym, że Paluch będzie mógł jeździć dopiero od czerwca, Bartkowiak na razie się leczy, a Hurysz ma dopiero 16 lat i jeszcze niczego wielkiego nie pokazał. Może kiedyś będzie dobrym zawodnikiem, ale potrzebuje czasu. Trudno zakładać eksplozję formy w sezonie 2022. Stal Gorzów ma też jednak poważne problemy z juniorami Na ten moment wygląda to tak, że Stal ma wyłącznie Palucha, bo Bartkowiak po wyleczeniu kontuzji wcale nie musi wrócić. Nie pali się do tego. Docierają do nas informacje, że nie jest zadowolony z tego, co zaoferowała mu Stal i rozważa zakończenie kariery. Prezes Grzyb mówi o planie B na wzmocnienie sekcji młodzieżowej. Wiele wskazuje na to, że klub podłączył się do rywalizacji o Kacpra Pludrę, z którym rozmawia Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Fogo Unia Leszno wyceniła zawodnika na 480 tysięcy złotych, bo tyle wynosi ekwiwalent za 4 lata szkolenia. Do tego trzeba doliczyć około 200 tysięcy za podpis i 3,5 tysiąca za punkt dla samego żużlowca. Mowa zatem o milionowej inwestycji. Bez juniorów można oczywiście wygrać ligę, ale łatwe to nie będzie. Stal w tym roku przeżywała trudne chwile, gdy liderzy złapali kontuzje i nie byli w pełni sił. Przez to gorzowianie mieli słabą końcówkę rundy zasadniczej i przegrali półfinał play-off.