Niespełna miesiąc zajęło organowi zarządzającemu podjęcie decyzji w sprawie meczu Fogo Unii Leszno i Moje Bermudy Stali Gorzów. Przypomnijmy, że sprawa dotyczyła wyniku ostatniego wyścigu zawodów. Na wejściu w pierwszy łuk ostatniego okrążenia Piotr Pawlicki zaatakował po wewnętrznej Szymona Woźniaka i zawodnik Stali upadł. Jako że było to ostatnie kółko, zawodnicy dojechali do mety, jednak Bartosz Zmarzlik zdążył jeszcze na ostatnich metrach wyprzedzić prowadzącego Janusza Kołodzieja. Sędzia uznał, że Piotr Pawlicki był sprawcą upadku rywala, wykluczył zawodnika leszczyńskiej Unii i zaliczył wynik 2:4 - wziął pod uwagę kolejność zawodników na mecie i podarował punkt Szymonowi Woźniakowi, który - zgodnie z interpretacją sędziego - z winy Piotra Pawlickiego nie dojechał do linii mety. Dość krótko po meczu wybuchła dyskusja na temat prawidłowości działań sędziego. Skupiano się nawet nie na interpretacji zdarzenia pomiędzy Piotrem Pawlickim a Szymonem Woźniakiem, tylko na decyzji o zaliczeniu wyników wyścigu zgodnie z kolejnością na mecie. Dość szybko znaleziono zapisy regulaminowe, które wskazywały na to, że sędzia Artur Kuśmierz popełnił błąd i powinien był zaliczyć kolejność zawodników w momencie zdarzenia na wejściu w pierwszy łuk czwartego okrążenia. Wówczas bieg zakończyłby się wynikiem 3:3, a nie 2:4. W konsekwencji, zamiast remisu, mielibyśmy wygraną leszczyńskiej Unii 46:44. PGE Ekstraliga przeciągała sprawę Szybko stało się jasne, że leszczynianie, mówiąc wprost, zostali okradzeni z meczowego zwycięstwa. Jeszcze tego samego dnia, znany z powściągliwości szef sędziów, Leszek Demski, przyznał, że arbiter spotkania popełnił błąd, ustalając wynik biegu na 4:2 dla Moje Bermudy Stali Gorzów. Zgodnie z procedurami, każde zawody są weryfikowane, a organ zarządzający rozgrywkami (w tym przypadku Ekstraliga Żużlowa) ma na przeprowadzenie tej procedury dwa tygodnie. W przypadku meczu Unii ze Stalą ten termin minął już tydzień temu, a decyzji wciąż nie było. Mówiło się o tym, że PGE Ekstraliga nie wie, co z tym fantem zrobić - wśród działaczy nie było jednomyślności i organ zarządzający nie chciał ingerować w wyniki ze stadionu. Im dłużej cała sprawa się ciągnęła, tym więcej pojawiało się wątpliwości i głosów, że PGE Ekstraliga faktycznie może utrzymać wyniki ze stadionu i nie przyznać Unii zwycięstwa. Sprawiedliwości stało się jednak zadość i leszczynianie mogą cieszyć się z dodatkowego punktu w ligowej tabeli. Pełna treść komunikatu PGE Ekstraligi: Ekstraliga Żużlowa sp. z o.o. biorąc pod uwagę interpretację zapisów art. 92 RSŻ dokonaną przez Główną Komisję Sportu Żużlowego, w której potwierdzono, że użyte w ww. przepisie słowo "zdarzenie" jest synonimem wszystkich sytuacji mogących zaistnieć na torze - w tym upadku, wyłączając z katalogu potencjalnych zdarzeń jedynie defekt uznaje, że sędzia meczu 2. rundy DMP w Lesznie rozegranym w dniu 17.04.2022 pomiędzy drużynami FOGO UNIA Leszno - MOJE BERMUDY STAL Gorzów popełnił błąd regulaminowy przy ustaleniu kolejności zawodników w biegu 15. W związku z powyższym weryfikuje się wynik biegu 15. zmieniając kolejność na miejscach 1-2 przyznając zawodnikowi Januszowi Kołodziejowi 3 punkty biegowe, a Bartoszowi Zmarzlikowi 2 punkty i tym samym zmieniając wynik biegu 15. z 2:4 na 3:3. Konsekwentnie zmienia się zatem końcowy wynik meczu z 45:45 na 46:44 na korzyść drużyny FOGO UNIA Leszno.