Abramczyk Polonia po nieudanym sezonie 2021, w przyszłym roku zapowiada szturm na PGE Ekstraligę. Jerzy Kanclerz okazał się bowiem jednym z królów polowania kończącego się listopadowego okna transferowego. Do Bydgoszczy przywędrowało mnóstwo klasowych zawodników, na czele z Kennethem Bjerre, Adrianem Miedzińskim czy Matejem Zagarem. Cała trójka jeszcze niedawno regularnie ścigała się w najlepszej lidze świata. Jerzy Kanclerz zaskoczył kibiców Polonii Bydgoszcz Ku zaskoczeniu najwierniejszych kibiców, w kadrze zabrakło miejsca dla ex-kapitana - Grzegorza Zengoty. Wychowanek Falubazu Zielona Góra zdecydował się na przejście do ROW-u Rybnik. - Pierwsza nasza rozmowa odbyła się w klubie. Grzegorz powiedział wtedy, jakie są jego oczekiwania finansowe. Były duże, więc zapytałem, co jest powodem takiej podwyżki. On odpowiedział, że "towar jest wart tyle, ile da nabywca". Moim zdaniem jednak, zaproponowana przez niego kwota była nieadekwatna do wyników z 2021 - powiedział Jerzy Kanclerz na łamach Gazety Pomorskiej. Pomimo nieudanego początku negocjacji, obie strony próbowały porozumieć się jeszcze raz. - Grzegorz był już wtedy po rozmowach w Łodzi. Poinformował mnie, że ma klub, ale jak "dam na górkę", to zostanie. To było jednak poza moim budżetem. Zresztą, nie miał argumentów sportowych, by przekonać mnie do podwyżki. Potem mówił jeszcze, że przecież kosztowałby mnie tyle co Zagar. Ale ja Zagara też nie miałbym w drużynie, gdyby nie pomoc sponsora. W przypadku Grzegorza takiego wsparcia już nie było - dodał działacz. Brak stosownego porozumienia z polskim zawodnikiem, nie oznacza tego, że Jerzy Kanclerz ma pretensje do Grzegorza Zengoty. Ba, prezes zapewnia, iż 33-latek zawsze będzie mile widziany w Bydgoszczy. - To fajny człowiek, bardzo lubiany przez kibiców. Ale w negocjacjach jest twardy, mocno walczy o swoje. Ja to rozumiem, ale niech kibice zrozumieją mnie. W październiku 2018 roku złożyłem pewną deklarację: chcę awansować z Polonią do ekstraligi, najpóźniej do 2023 roku. Musiałem więc teraz zmontować taką drużynę, żeby dać sobie szansę na zrealizowanie tego planu. Lubię wielu zawodników, ale nie dla każdego z nich miałbym miejsce w drużynie - zakończył.