Kacper Woryna mocno zabiegał o to, by Rafał Lewicki trafił do jego teamu. W ostatnich latach Woryna często wpadał do sklepu Lewickiego, był jednym z jego ulubionych klientów, ale nigdy nawet nie śmiał prosić o coś więcej. Kupował części, akcesoria i wychodził. Kiedy jednak Rosjanie zostali wykluczeni z rozgrywek, kiedy stało się jasne, ze Lewicki nie będzie mógł kontynuować swojej współpracy z Artiiomem Łagutą, to Woryna zdobył się na odwagę i zapytał Lewickiego: mógłbyś mi pomóc. Lewicki sparzył się na Czugunowie, ale z Woryną nadaje na tych samych falach Lewicki, zanim się zdecydował na Worynę, próbował pomóc teamowi Gleba Czugunowa. Ta współpraca jednak się nie układała. Mechanicy Czugunowa narzekali na Lewickiego, on też nie był zadowolony, więc strony z wielką radością wzięły rozwód. Między Woryną i Lewickim jest chemia. Mechanicy Woryny też są zadowoleni, że czuwa nad nimi człowiek z ogromną wiedzą i doświadczeniem, który na dokładkę potrafi zaprowadzić zawodników na szczyt. W ostatniej dekadzie Lewicki zdobył w Grand Prix srebro z Krzysztofem Kasprzakiem, a rok temu złoto z Artiomem Łagutą. Z Woryną ma być dopóty, dopóki Łaguta nie wróci na tor. Woryna może liczyć na długą współpracę, bo już mówi się, że za rok Rosjanie też jeszcze nie wrócą. Przyjście Lewickiego mocno zmieniło Worynę. Zawsze był dobrym zawodnikiem, ale brakowało mu w teamie fachowca z wiedzą, który potrafiłby nim pokierować, podpowiedzieć coś mądrego. Lewicki to potrafi i robi. 26-letni Woryna nie mógł lepiej trafić. Jeśli duet Woryna - Lewicki jeszcze mocniej zatrybi, to ten i przyszły rok mogą być dla zawodnika przełomowe. Wypadek Krystiana Rempały zostawił ślad na jego psychice Woryna licencję zdał w 2012 roku, a w 2013 debiutował w lidze. Przez wiele lat był pupilkiem kibiców ROW-u, a prezes klubu Krzysztof Mrozek mówił o nim: to jest nasz synek. Worynie w Rybniku nie brakowało nawet ptasiego mleka. Dostawał to, czego chciał, Miał zawsze najlepsze kontrakty, a prezes na każdym kroku podkreślał, że to przyszły mistrz świata. W 2016 kariera Woryny stanęła pod znakiem zapytania. Uczestniczył w kraksie, po której zmarł Krystian Rempała. Był wtedy mocno atakowany przez kibiców Unii Tarnów, niektórzy wprost oskarżali go o to, że przesadził, że pojechał za ostro, że przez niego stało się to, co się stało. Woryna przyznał kiedyś w programie Marcina Majewskiego "Trzeci Wiraż", że tamta sytuacja zostawiła ślad w jego głowie, że długo nie potrafił tego wymazać. Potrzebował pomocy psychologa, żeby wyjść a prostą. - Był kryzys, była depresja, parę osób musiało mi pomóc - mówił Woryna. Jacek Rempała, tata Krystiana, powiedział niedawno w rozmowie z Przeglądem Sportowym, że Worynie nie zrobiłby silnika. Wychowanek ROW-u jest też na czarnej liście Betard Sparty Wrocław. Chodzi o sytuację, gdy z dezaprobatą wypowiadał się na temat klubowego szalika Sparty. Przez lata był twarzą ROW-u Rybnik Przez lata był ulubieńcem kibiców ROW-u i marketingową lokomotywą klubu. ROW był jego drugim domem. Związał się zresztą z podprowadzającą drużyny Dagmarą Kubik. W ogóle Kacper to rodzinny typ. Jego księgową jest mama. Ona także robi mu czasami jedzenie do pudełek. Chodzi o dietę i zdrowe odżywianie. Tata Mirosław z kolei nie raz prowadził twarde rozmowy kontraktowe w imieniu syn, dbał też o jego warsztat. Do wypadku z Rempałą Woryna był typem wesołka, któremu uśmiech nie schodzi z twarzy, a kibice opowiadali sobie o różnych zabawnych akcjach zawodnika. Kiedyś do spółki z Lewisem Bridgerem i Dakotą Northem kupili wysłużone Daewoo Tico za 600 złotych. Chcieli potrenować jazdę w terenie. Po trzech godzinach zajechali silnik. Woryna był twarzą ROW-u. Został w klubie po spadku z Ekstraligi w 2017, choć już wtedy miał milionowe oferty od innych. Został także wtedy, gdy w 2018 nie udało się awansować. Na koniec sezonu 2019 kibice zobaczyli słynną już scenę, gdy Woryna z prezesem Mrozkiem padli sobie w objęcia i długo leżeli w takim przyjacielskim uścisku na rybnickim torze. Tak fetowali awans. Woryna był jeszcze w ROW-ie w 2020 w Ektralidze, ale po kolejnym spadku odszedł do Włókniarza. - Ja mu dalej kibicuję, to jest nasz synek - mówi Mrozek, choć między nimi nie ma już takich serdecznych relacji jak kiedyś. - Miejsce Kacpra jest jednak w ROW-ie - podkreśla działacz. Woryna drugi sezon jest we Włókniarzu, gdzie poszedł, bo chciał się rozwijać. Na razie wychodzi mu to średnio, ale Lewicki ma to zmienić.