Rok temu Mateusz Bartkowiak zamienił Stal Gorzów na GKM Grudziądz. Teraz najpewniej wróci do Stali, choć do żadnych konkretnych rozmów między klubem i zawodnikiem jeszcze nie doszło. Mateusz Bartkowiak pilnie potrzebny od zaraz Jednak Stal po fiasku rozmów z Bartłomiejem Kowalskim potrzebuje juniora. Oskar Paluch będzie mógł jeździć w lidze dopiero po 7 czerwca, bo wtedy kończy 16 lat. W kadrze jest w tej chwili wyłącznie powracający z wypożyczenia do Zdunek Wybrzeża Gdańsk Alan Szczotka. Drużyna potrzebuje w meczu dwóch młodzieżowców. Jeszcze kilka dni temu Mateusz Bartkowiak mógł mieć nadzieję, że jego wypożyczenie do GKM-u zostanie przedłużone na kolejny sezon. Teraz nie ma na to żadnych szans. W Grudziądzu już próbują załatwić juniora Kacpra Pludrę z Fogo Unii Leszno. Mateusz Bartkowiak pogodzony z faktem, że musi wracać do Stali Gorzów Z naszych informacji wynika, że Mateusz Bartkowiak już pogodził się z tym, że sezon 2022 spędzi w Gorzowie. Jego kontrakt ze Stalą jest ważny do końca października 2024, a wojna z klubem mogłaby dla zawodnika oznaczać konieczność zawieszenia kariery. Teraz Mateuszowi Bartkowiakowi pozostaje do załatwienia sprawa nowego aneksu finansowego do kontraktu. Przed odejściem ze Stali jeździł na kontrakcie amatorskim. Od klubu dostawał dwa motocykle, w tym jeden nowy, i wszystkie potrzebne części. Zwracano mu za paliwo, miał też do dyspozycji klubowego mechanika. Za punkt w lidze miał płacone tysiąc złotych, w zawodach młodzieżowych 150 złotych. Stal Gorzów musi jeszcze dać Mateuszowi Bartkowiakowi dobry kontrakt W tym roku Bartkowiak zakosztował jednak zawodowstwa. Dostał 300 tysięcy złotych za podpis, sam dbał o swój sprzęt i team. I pewnie chciałby ten stan rzeczy utrzymać. Bo jednak przy amatorskim kontrakcie trudniej o dobry rozwój. Klubowy mechanik jest rozdarty między kilkoma zawodnikami, do każdego musi zajrzeć, a tylko na zawodowym kontrakcie żużlowca stać na mechanika na wyłączność. Strony pewne się dogadają, bo są na siebie skazane. Skoro Stal chciała wyłożyć pół miliona za podpis i 5 tysięcy za punkt dla Bartłomieja Kowalskiego, to znajdzie kasę na zawodowy kontrakt dla Mateusza Bartkowiaka. W jego przypadku to może być umowa na poziomie 300-400 tysięcy złotych za podpis i 3-4 tysiące złotych za punkt. Denis Zieliński, który w tym roku jeździł z Bartkowiakiem w GKM-ie przeniósł się do eWinner Apatora Toruń i dostał kontakt na 350 tysięcy złotych za podpis i 4 tysiące za punkt. Czemu Bartkowiak miałby być od niego gorszy?