Choć świat powoli przyzwyczaja się do toczących się konfliktów zbrojnych, to jednak cały czas trwają akcje mające na celu wsparcie osób najbardziej poszkodowanych w wojnie. Jedną z nich jest "Paczka dla Ukrainy", którą prowadzi Caritas Polska. Jedną z twarzy tejże akcji jest Marcin Majewski, były szef żużla w Canal Plus. Obecnie nie jest on już zawodowo związany ze sportem i zajął się czymś zupełnie innym. Teraz pomaga potrzebującym. Jest zaangażowany we wspieranie Ukrainy, która toczy wojnę z Rosją już prawie od dwóch lat. Ostatnio do akcji włączył się także żużlowiec Wilków Krosno (wypożyczony do Unii Tarnów), Marko Lewiszyn. To 23-letni Ukrainiec, przez wielu postrzegany jako najlepszy zawodnik z tego kraju. Gdy Lewiszyn dowiedział się o akcji, błyskawicznie zadeklarował swoją pomoc w pakowaniu przesyłek, które zostaną wysłane do jego ojczyzny. Widać zatem, że Lewiszyn mocno przeżywa wszystko to co dzieje się w Ukrainie i choć jest w innym kraju, robi co może by dać wsparcie rodakom. To Lewiszyn jest teraz najlepszym Ukraińcem na żużlu Marko przejął rolę lidera ukraińskiej reprezentacji, po tym jak od żużla nieco odsunął się Andriej Karpow. Historia tego drugiego jest dość zagadkowa, bo w pewnym momencie wydawało się, że jego kariera naprawdę nabiera rozpędu. Kilka lat temu jeździł w Ekstralidze, gdzie miewał naprawdę dobre występy. Potem zszedł niżej i przytrafił mu się paskudny upadek podczas treningu w Grudziądzu. Przez kilka dni jego stan był bardzo poważny. Wyszedł z tego, miał wrócić do żużla, ale chyba na poziom zawodowy już nie wróci. Lewiszyn nie ma w kraju co prawda zbyt dużej konkurencji, ale śmiało można go nazwać najlepszym obecnie żużlowcem z Ukrainy. Oczywiście u siebie w kraju nie miałby możliwości rozwoju (istnieją dwa tory, nie ma rozgrywek ligowych), więc skupia się głównie na Polsce. W sezonie 2024 pojedzie w barwach gwiazdorsko obsadzonej Unii Tarnów, która jest zdecydowanym faworytem zmagań. Kolegami klubowymi Lewiszyna będą np. David Bellego czy Timo Lahti.