Leon Madsen, Mikkel Michelsen, Kacper Woryna - takie trio liderów udało się zbudować prezesowi częstochowskiego Włókniarza, Michałowi Świącikowi. To duży sukces włodarza klubu spod Jasnej Góry, bo wszystko wskazuje na to, że zostanie rozwiązany jeden z największych problemów Włókniarza minionych lat - brak stabilnych liderów w liczbie większej niż jeden. Leon Madsen nie zawodził praktycznie nigdy, ale Fredrikowi Lindgrenowi, czy wcześniej Matejowi Zagarowi zdarzały się słabsze występy. Teraz trener Lech Kędziora nie powinien mieć takich problemów. Leon Madsen to gwarancja jakości i stabilna, bardzo wysoka forma od kilku lat. Mikkel Michelsen od momentu powrotu do PGE Ekstraligi w sezonie 2019 regularnie zdobywa średnio ok. dwóch punktów na bieg, a w ostatnim sezonie pokazał, że jest w stanie być liderem drużyny. Kacper Woryna zaliczył w minionych rozgrywkach prawdziwą eksplozję formy, wykręcając najlepszą średnią biegopunktową w PGE Ekstralidze w karierze. Włókniarz ma świetnych liderów, ale nie jest faworytem Pomimo tak znaczących wzmocnień, to nie Włókniarz jest głównym faworytem do zwycięstwa w przyszłorocznych Drużynowych Mistrzostwach Polski, a Motor i Sparta. Dlaczego? Główny problem Włókniarza to młodzież. Wrocławianie mają drugiego najlepszego juniora PGE Ekstraligi - Bartłomieja Kowalskiego, a Motor najlepszego - Mateusza Cierniaka. W przypadku Włókniarza młodzieżowcy nie są jeszcze tak dobrzy. Franciszek Karczewski to obiecujący junior, ale jeszcze nieprezentujący takiego poziomi, jak dwaj wymienieni. Znaki zapytania należy postawić też przy trzech seniorach częstochowskiej drużyny. Kacper Woryna co prawda ma za sobą świetny sezon, ale był to jego pierwszy taki wystrzał formy. Nie wiadomo jak wpłynie na niego brak Rafała Lewickiego w parku maszyn. Uznany mechanik i menadżer wraca do współpracy z Artiomem Łagutą. Jakub Miśkowiak ma za sobą świetny okres juniorski, jednak nie wiadomo, czy przy braku jazdy w drugim biegu i jeździe na pozycji seniora będzie szło mu równie dobrze. Zagadką jest też powracający do macierzy Maksym Drabik. Początek minionego sezonu - pierwszego po powrocie z zawieszenia - miał świetny. Później się pogubił. Czy w Częstochowie się odnajdzie? Kibice z pewnością będą trzymać za niego kciuki. Pomimo tych trzech znaków zapytania, Włókniarz ma szanse namieszać w przyszłorocznej PGE Ekstralidze. Zobacz także: Mocne słowa prezesa. Mówi o idiotach! Absurdalne słowa zawodnika. Wystawił się na śmieszność Faworyci ruszą w Polsce. Dwa derbowe pojedynki na początek!