50 tysięcy złotych, to kwota, która może rozłożyć na łopatki OK Kolejarza Opole. Klub pierwszego mistrza świata z Polski Jerzego Szczakiela właśnie tyle zalega kilku zawodnikom startującym w tegorocznym finale Złotego Kasku. Kolejarz był organizatorem imprezy, a przepisy są jasne. Ten, kto organizuje, ten również płaci nagrody. Jest diagnoza, chodzi o Zmarzlika. Milionowe cięcia, wyciekły szczegóły Gwiazda z Grand Prix na liście wierzycieli W przypadku Złotego Kasku stawki dla zawodników są śmieszne. Największe gwiazdy kasują w PGE Ekstralidze od 7 do 13 tysięcy złotych. W prestiżowym turnieju ZK startują za 700 złotych za punkt. Dodatkowo dostają 350 złotych amortyzacji za każdy bieg. Kolejarz dotąd nie rozliczył się z kilkoma polskimi gwiazdami za start w Złotym Kasku. Mówi się o pięciu, ale tutaj pewności nie ma. Może być więcej, może mniej. Dość powiedzieć, że w sumie chodzi o 50 tysięcy, a na liście wierzycieli mają być Szymon Woźniak, Kacper Woryna, Wiktor Przyjemski czy Przemysław Pawlicki. Niestety nie wiemy, kto jeszcze. Każdemu są winni po około 10 tysięcy Woryna zdobył 11 punktów w 5 biegach, więc zarobił 9450 złotych. Pawlicki z 10 punktami (w 5 biegach) powinien pokwitować odbiór 8750 złotych, Przyjemski za 4 punkty (w 5 biegach) wystawił rachunek na 4550 złotych, wreszcie Woźniak za 9 punktów (w 5 biegach) powinien mieć zapłacone 8050 złotych. Jeszcze w czwartek jeden z żużlowców dzwonił do PZM z informacją, że wciąż nie dostał kasy. Sytuacja jest oczywiście dynamiczna, więc niewykluczone, że Kolejarz już częściowo rozliczył się z zaległości. Finalnie musi to zrobić przed zebraniem Prezydium Zarządu Głównego PZM, żeby złożyć odwołanie. Jak nie zapłaci, to licencja nie zostanie odblokowana. Kluby Krajowej Ligi Żużlowej wciąż płacą długi W ostatnich tygodniach wiele mówiło się o tym, że kluby Krajowej Ligi Żużlowej, w której startuje także Kolejarz, mocno przesadziły z wydatkami. Trzy z nich spłacały długi już po terminie, czyli w listopadzie. Finalnie tylko Ultrapur Start Gniezno uporał się z zaległością na poziomie pół miliona złotych. Polonia Piła i właśnie Kolejarz wciąż płacą zobowiązania z 2024. W żużlowej centrali już słychać głosy, że po tegorocznej nauczce (odmowę licencji dostały Polonia i Kolejarz) kluby muszą coś zmienić i ograniczyć wydatki. W tej chwili wygląda to tak, że każdy buduje wirtualny budżet na poziomie 3,5 miliona złotych, a potem okazuje się, że w kasie są najwyżej 3 miliony. Kolejarz swoich zawodników miał spłacić, ale dziura wyszła w innym miejscu. ja,