Moje Bermudy Stal wybrała się pod Jasną Górę w znakomitych humorach. W poprzedzającym mecz turnieju Grand Prix pan ze zdjęcia, czyli Anders Thomsen wraz z Martinem Vaculikiem i Bartoszem Zmarzlikiem zajęli dla siebie całe podium. Nie pozostało więc nic innego jak kontynuować dobrą passę i tym razem pokonać zielona-energia.com Włókniarza. Potencjalny spacerek szybko zamienił się jednak w dramat, ponieważ po pierwszym wyścigu z bólem przegrał duński triumfator sobotniej rundy indywidualnych mistrzostw świata, który nie chciał pogorszać sytuacji i resztę zmagań obejrzał jedynie w parku maszyn. Na domiar złego kolejne gorsze spotkanie zaliczył Patrick Hansen, co w najlepszy z możliwych sposobów wykorzystali gospodarze. Podopieczni Lecha Kędziory w niedzielny wieczór nie brali jeńców i z biegu na bieg coraz bardziej oddalali się od utytułowanych rywali. Po dziesiątym wyścigu stało się już właściwie jasne, że jedyne na co mogą liczyć goście, to tylko punkt bonusowy za lepszy bilans w dwumeczu. Zielona-energia.com Włókniarzowi wychodziło dosłownie wszystko. Błysnął nawet będący ostatnio cieniem samego siebie Jakub Miśkowiak, udowadniającym tym samym niedowiarkom, iż indywidualne mistrzostwo świata juniorów nie wzięło się znikąd. Gorzowianie pomimo pecha nie zamierzali się poddawać i chcieli dać choć trochę radości swoim kibicom, którzy nie bali się wykańczających upałów i licznie stawili się w sektorze gości. Kosmiczna jazda Bartosza Zmarzlika i Martina Vaculika niestety na nic się zdała, gdyż nie udało się uratować wcześniej wspomnianego "oczka" bonusowego (przegrana 40:50 i bilans 90:90 w dwumeczu). Co ciekawie, częstochowianie też nie wzbogacili się o dodatkowy punkt. Zaważyły o tym dwa defekty Bartosza Smektały. Nie przeszkodziło to jednak zawodnikom w celebrowaniu arcyważnego zwycięstwa. Zwycięstwa przybliżającego ich do fazy play-off. Panów w żółto-niebieskich kewlarach czeka teraz chwila wytchnienia, ponieważ nikt nie wyobraża sobie ich porażki w domowym starciu z ZOOLeszcz GKM-em Grudziądz. Ekipa prowadzona przez Lecha Kędziorę wybierze się z kolei na piekielnie trudny teren do Wrocławia, gdzie zmierzy się z aktualnymi mistrzami kraju, którzy powoli wchodzą na właściwe obroty.