Do Jasona Doyle’a w ostatnich latach przylgnęła łatka zawodnika często zmieniającego kluby. Przez ostatnich kilka lat Australijczyk ścigał się między innymi w barwach Włókniarza Częstochowa, Apatora Toruń i Falubazu Zielona Góra. W swoim CV doświadczony zawodnik od sezonu 2008 łącznie uzbierał aż dziewięć drużyn. Dziesiątym zespołem została Fogo Unia Leszno, do której dołączył w listopadowym oknie transferowym. Mistrz świata z 2017 roku w rozmowie z telewizją leszczyńskiego klubu zdradził, że przejścia do "Byków" pragnął już od początku swojej kariery. - To było moje największe marzenie. Przyjeżdżałem oglądać mecze do Leszna, kiedy jeździłem dla Rawicza. Jak każdy młody zawodnik marzyłem o jeździe w PGE Ekstralidze. Nigdy nie sądziłem, że będę miał szansę reprezentować najlepszy klub w Polsce. Jestem bardzo zadowolony z tego, że tak właśnie się stało. Kiedy jeździłem w Rawiczu, byłem młodszy i mniej doświadczony. Teraz jestem starszy i bardziej pozytywnie nastawiony - oznajmił. Jason Doyle kilka tygodni temu wspominał na łamach speedwaygp.com, że postanowił nieco zmienić podejście do rywalizacji w elitarnym cyklu. To samo tyczy się również jego klubowej kariery, którą chce ustabilizować. W związku z tym Australijczyk widzi w Lesznie swój drugi dom. - Jeśli będę wykonywał dobrze swoją pracę, zdobywał wiele punktów, to liczę na to, że będzie to długa współpraca. Mam nadzieję, że to będzie ostatni klub w mojej karierze i zostanę tutaj na wiele lat. Ogromną rolę w sprowadzeniu jednego z najlepszych zawodników świata do Leszna odgrywał również tamtejszy tor. 35-latek czuje się na nim jak ryba w wodzie i po raz kolejny chce to udowodnić w nadchodzącym sezonie. - To jest typowy, tradycyjny stadion żużlowy. Jak każdy ma dwa łuki, ale jest to tor, na którym możesz wyprzedzać, a to w żużlu jest bardzo ważne. Jest niewiele torów na których, gdy jesteś z tyłu, to możesz wyprzedzać. Jest wiele linii jazdy, po których lubię jeździć. Można tu szybko jeździć po zewnętrznej. Mam nadzieję, że będę prezentował dobrą formę i zdobywał tak wiele punktów, jak to możliwe - zakończył Jason Doyle. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sp</a><a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">rawdź</a>