Od początku działań wojennych na Ukrainie cała sytuacja związana z zawieszeniem Rosjan widocznie uwierała Artioma Łagutę. Rosjanin z polskim paszportem powtarzał, że nie ma z wojną nic wspólnego. Potępił także putinowskie działania. Reprezentant Betard Sparty Wrocław nie rozumiał, dlaczego został zawieszony. FIM nie zmienił zdania i nie ugiął się pod prośbami "grzecznych" Rosjan. Łaguta po roku absencji od sportu znalazł sposób, by czynnie uprawiać żużel, a sprawę ułatwił mu polski paszport, który wcześniej służył mu tylko do swobodnego przemieszczania się na terytorium Unii Europejskiej. Władze polskiego żużla nie miały już żadnej prawnej możliwości, by zablokować możliwości sportowe jego oraz innych Rosjan z polskim obywatelstwem. Zdobył tytuł mistrza świata, którego nie mógł bronić Łaguta wciąż nie może jednak rywalizować w cyklu Grand Prix. Władze FIM pozbawiły go tej szansy po wybuchu wojny na Ukrainie. Przypomnijmy, że 24 lutego 2022 roku wojska rosyjskie przekroczyły granicę Ukrainy i rozpoczęły działania militarne. Władze światowego żużla niemalże natychmiastowo podjęły decyzję o zablokowaniu możliwości startu Rosjan we wszelkich zawodach sygnowanych przez FIM, w tym także w cyklu Speedway Grand Prix. Łaguta nie mógł tym samym bronić mistrzostwa świata, a tenże tytuł - zgodnie z oczekiwaniami w cuglach zdobył Bartosz Zmarzlik. Nie ma żadnych wątpliwości. Chce wrócić do cyklu Grand Prix Artiom Łaguta nie pozostawia aktualnie żadnych wątpliwości. Chce wrócić do cyklu Grand Prix i walczyć o tytuł indywidualnego mistrza świata. Musiałby startować z polskim paszportem i polską licencją, co spowoduje, że po ewentualnym zwycięstwie usłyszy Mazurka Dąbrowskiego. Sam Łaguta uważa, że powrót do cyklu Speedway Grand Prix jest w jego przypadku kwestią czasu. Założeniem FIM jest z kolei, by Rosjanie nie wracali do cyklu Grand Prix w 2024 roku. Zgodnie z doniesieniami będzie to mogło nastąpić dopiero w momencie, gdy wojska Putina wycofają się z Ukrainy. Środowisko jest podzielone Środowisko żużlowe jest podzielone w kwestii powrotu naturalizowanych Rosjan w polskich barwach do cyklu Grand Prix. Choćby były żużlowiec, a obecnie działacz żużlowy, Krzysztof Cegielski w programie Kolegium Żużlowe na kanale Youtube Canal+ Sport wypowiedział się, że powrót Sajfutdinowa i Łaguty do Grand Prix jest naturalnym krokiem. W końcu startują już na europejskich torach. Innego zdania był z kolei dziennikarz, Mateusz Puka, który wyklucza powrót Sajfutdinowa i Łaguty do Grand Prix.