Miejsce w gronie klubów walczących o medale dali tarnowianom właściwie zawodnicy ZKŻ Zielona Góra. Żużlowcy spod znaku "Myszki Miki" byli o krok od wyjazdowego zwycięstwa w Bydgoszczy. Szansę wywiezienia punktów ze stadionu Polonii zaprzepaścili w ostatniej gonitwie i tym samym zostawili "Jaskółkom" ostatnie premiowane awansem do play - off miejsce. Podczas gdy ZKŻ zmagał się w minioną niedzielę z bydgoszczanami, Gollob i spółka doznawali sromotnej porażki we Wrocławiu. - Wyszedł mi tylko jeden bieg i szczerze mówiąc szkoda, że o wszystkim decydował start i nie dało się powalczyć na trasie. Może nie pojechałem tragicznie, ale też bez rewelacji. Wygrać się nie udało - komentował swój występ Janusz Kołodziej na łamach własnej strony internetowej. Atlas Wrocław pokonał Unię aż 56:37, obnażając wszystkie słabe punkty tarnowian, a do tych należy przede wszystkim brak wyrównanego składu, w którym zaledwie trzech zawodników nawiązuje walkę z przeciwnikami. - W trójkę nie zdziałamy wiele i musi znaleźć się czwarty zawodnik, który nam pomoże. Cieszymy się tylko z tego, że jedziemy dalej i możemy być spokojni o utrzymanie - mówi Kołodziej na łamach swojego serwisu. W dotychczasowych meczach najlepiej spisywali się Tomasz Gollob i Rune Holta. Ten drugi od połowy sezonu znalazł się w bardzo wysokiej dyspozycji i w każdym kolejnym spotkaniu udowadnia swą wartość. Gollobowi zdarzają się drobne wpadki, ale w szeregach "Jaskółek" jest to mimo wszystko wciąż pewny punkt. Tego nie można natomiast powiedzieć o Januszu Kołodzieju. Dorobek na poziomie 7 "oczek", to znacznie mniej niż oczekiwano pierwotnie po utalentowanym zawodniku. Uzyskana przez niego średnia 9,17 pkt. w meczu wstydu nie przynosi, ale zadowalającym rezultatem też nie jest. Poza tą trójką trudno w Unii znaleźć jasne strony. Jackowie Gollob i Rempała miewają przebłyski, ale w obliczu znacznie częściej przydarzających im się wpadek owe chwilowe wzloty na niewiele się zdają. Z pewnością na takiej podstawie nie da się budować silnej ekipy. Młodzieżowcy w obecnym sezonie też tylko w niewielkim stopniu wspierają bardziej utytułowanych kolegów. To wszystko przekłada się na kiepski wynik zespołu, a w dodatku nie wróży dobrze przed play - offem. Konrad Chudziński