Zbigniew Czyż, Interia: Niemal w ostatniej chwili przed inauguracją sezonu został pan wypożyczony z zespołu mistrza Polski do Motoru, jak się pan odnajduje w nowej drużynie? Jarosław Hampel, Motor Lublin: - Dziękuję, w nowym zespole czuję się naprawdę dobrze. Poznałem się bliżej z kolegami oraz ze sztabem szkoleniowym. Miałem okazję do pierwszych treningów na lubelskim torze i wszystko wyglądało całkiem dobrze. No właśnie, jakie spostrzeżenia płyną dla pana po tych pierwszych treningach w Lublinie? - Jest całkiem nieźle, muszę jednak jeszcze więcej pojeździć na tym torze, aby poznać wszystkie linie jazdy, po to, by później moc wykorzystywać prędkość lubelskiego toru, który jest dość długi i duży. Teraz tak naprawdę pozostaje już kwestia ostatnich przygotowań do pierwszego meczu. Ile jednostek treningowych udało się przeprowadzić w Lublinie? - Miałem trening w ubiegłym tygodniu i przedwczoraj. Planujemy trenować także dzisiaj. Wcześniej pogoda popsuła nam trochę plany. To musi wystarczyć, chociaż chciałbym pojeździć więcej. Czy z przygotowania sprzętowego do nowego sezonu jest pan zadowolony? - Jeszcze sprawdzam pewne rzeczy i testuję. Jest pan zadowolony z warunków finansowych, które otrzymał w Motorze? - Tak, jak najbardziej. Ogólnie jestem zadowolony z tego, że tutaj się znalazłem. Teraz mogę się skupić już tylko na jeździe i na osiągnięciu w tym sezonie jak najlepszych wyników. Czy po tym całym zamieszaniu, które towarzyszyło panu w związku z najpierw decyzją Unii Leszno o wypożyczeniu Jarosława Hampela do innego klubu, a potem szukaniu nowego pracodawcy czuł pan jakiś niesmak i czy to były jakieś nie do końca najlepsze emocje? - Trochę zamieszania oczywiście było. Na szczęście to wszystko jest już za mną. Tematy zostały załatwione i wyjaśnione, mogę się już skupić tylko na żużlu. Czy w związku z tym że najprawdopodobniej od 19 czerwca część kibiców będzie mogła wchodzić na stadion, wy żużlowcy zawalczycie jeszcze dla siebie o lepsze warunki finansowe? - Ten sezon został już praktycznie ułożony. Co do kibiców, to ostatecznej decyzji jeszcze nie ma, nie wiemy też, czy będą mogli w tym sezonie w całości zapełnić stadion. Poczekajmy z oficjalnymi decyzjami, nie ma co za bardzo wybiegać w przyszłość. Na ten moment jest jak jest, czekamy na to co się wydarzy, natomiast na pewno byłoby super, gdybyśmy mogli jeździć przy pełnych trybunach, bo wtedy ma to sens. Będziecie mogli mieć w parku maszyn dwóch mechaników, a nie jak pierwotnie ustalono jednego, z ulgą przyjął pan tę decyzję? - Dokładnie tak. Dwóch mechaników to jest takie praktycznie minimum, które jest nam potrzebne podczas meczów. W trakcie spotkania jest wiele rzeczy do zrobienia. Trzeba wiedzieć, że to jest także bardzo ważne dla nas pod względem bezpieczeństwa. Dwóch mechaników jest w stanie przygotować motocykl dużo bardziej dokładnie, jest więcej czasu na dostrzeżenie pewnych drobnych niuansów i szczegółów. Tempo meczu w dzisiejszych czasach jest bardzo duże i to jest dla nas zdecydowanie bardzo dobra wiadomość.