Bartosz Zmarzlik 6. No bo jaką inną notę można wystawić zwycięzcy zawodów? Na początku jednak Bartosz był nieco niemrawy, jakby pogubiony. Jak dobrze jednak wiemy, pogubiony Zmarzlik przyjeżdża na drugim miejscu i na tym polega jego słabość. Potrafił wyprzedzać na dystansie, co w Gorican łatwe nie jest. Kapitalna druga część turnieju i wymarzony początek walki o złoto. Maciej Janowski 6. Chciałoby się zapytać, czy warto z tego występu się cieszyć. Dobrze wiemy, jak to wygląda u Janowskiego. Zawsze dobrze zaczyna i potem gaśnie. Może lepiej więc, by zaczynał słabiej? Cóż, znów trzeba powiedzieć, że Janowski powalczy o medal. Oby za kilkanaście tygodni to stwierdzenie wciąż było aktualne. Patryk Dudek 2+. Poza jednym wygranym biegiem wypadł słabo. Nie na to na pewno liczył. Gołym okiem było widać, że Dudek trochę wypadł z tego rytmu cyklu GP. Męczył się straszliwie. Nawet na trasie nie był tak skuteczny, jak zawsze. Straty poniesione w Gorican nie są jednak duże. Wszystko przed nim. Paweł Przedpełski 3. Tu będziemy łagodni. To był jego debiut w roli pełnoprawnego uczestnika cyklu. Co prawda jeździł wcześniej z dzikimi kartami, ale to nie to samo. Paweł miał sporo pecha, zaczął zaliczać literki. Nie ma jednak mowy o powtórce z rozrywki i sezonie takim jak Krzysztof Kasprzak rok temu.