"Bardzo bym chciał razem z ekipą z Ostrowa awansować do Ekstraligi. Niestety trochę się gubię i po tej kontuzji, którą odniosłem na początku sezonu, nie mogę dojść do siebie. Zrobię wszystko, żeby wrócić do dawnej formy" - mówi Łukasz Jankowski. Zawodnik pochodzący z Leszna miał w tym roku stanowić jeden z najsilniejszych punktów Intaru. Niestety we wszystkim przeszkodziła kontuzja nogi, jakiej nabawił się w pierwszych startach. To zdecydowanie pokrzyżowało plany żużlowca i zarazem utrudniło osiągnięcie szczytu formy. "Po kontuzji czuję się już dobrze. Nogę mam sprawną, ale jeszcze nie w pełni. Tylko do połowy mogę zgiąć kolano. To jednak w niczym tak naprawdę nie przeszkadza, więc stan zdrowia mogę uznać za dobry. Cały czas staram się tę nogę do końca rozruszać. Jest to bardzo ciężkie, bo mocno boli. Sądzę, iż z biegiem czasu wróci to do normy. W październiku czeka mnie zresztą kolejny zabiegi" - informuje reprezentant ekipy z Ostrowa. Łukasz Jankowski nie jest zadowolony z ostatnich wyników. Szczególnie rozczarował go występ w 55. Łańcuchu Herbowym, gdzie nie zdołał odegrać żadnej roli. Problemem jest jednakże nie tylko jego dyspozycja. "Ze mną raczej jest już wszystko w porządku, ale z motocyklami dzieje się coś niedobrego. Jeżdżę zbyt wolno i w ostatnim turnieju w Ostrowie praktycznie w ogóle nie mogłem złapać kontaktu. Albo traciłem dystans już na starcie, albo szybko rywale mnie mijali i nic nie byłem w stanie na to poradzić" - komentuje Jankowski. Żużlowiec chce w najbliższym czasie uporządkować sprawy związane z kłopotami sprzętowymi, by wesprzeć Intar Ostrów w walce o Ekstraligę. Konrad Chudziński