Jakub Miśkowiak znalazł się w składzie reprezentacji Polski na finał Speedway of Nations, który już w ten weekend odbędzie się w Manchesterze. Skład Polaków uzupełnią Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski. "Biało-Czerwoni" będą głównym faworytem do zdobycia złotego medalu. Rywale podopiecznych Rafała Dobruckiego to: Australia, Dania, Szwecja, Anglia, Francja i Łotwa. - Chciałbym w Anglii zrobić dobry wynik, żeby nasza drużyna walczyła skutecznie o zwycięstwo. To byłoby fajne ukoronowanie udanego dla mnie sezonu. Najgroźniejszymi rywalami będą według mnie Dania, Australia i Szwecja. W Manchesterze jeszcze nigdy nie miałem okazji startować, będzie to dla mnie ciekawe i zupełnie nowe doświadczenie. Póki co nikt mi nic nie mówił na temat tego toru. Myślę, że dzień przed zawodami usiądziemy z chłopakami z drużyny wspólnie i obgadamy, co i jak. Tak naprawdę o takich rzeczach jak tor myśli się na bieżąco w dniu zawodów. Na wielki finał jestem w stu procentach przygotowany od strony sprzętowej - mówi nam Jakub Miśkowiak. Sezon marzenie To był niezwykle udany sezon dla dwudziestoletniego zawodnika. Miśkowiak został indywidualnym mistrzem świata juniorów, wywalczył także indywidualne mistrzostwo Polski juniorów oraz drużynowe mistrzostwo świata juniorów z reprezentacją Polski. - Nie ma co kryć, jestem zadowolony z zakończonego sezonu. Indywidualnie jechałem dobrze, ale w lidze chciałbym jechać jeszcze lepiej. Jak więc widać, czeka mnie jeszcze trochę pracy. Wiem, jakie rzeczy chcę pozmieniać wkrótce, mam pewną koncepcję, żeby być jeszcze lepszym, także jako junior w zespole. Wniosków wyciągnąłem z tego sezonu całkiem sporo, ale zachowam je dla siebie. Wszystkie błędy wraz ze swoim sztabem przeanalizujemy na spokojnie. W zimie skupię się na treningach ogólnorozwojowych, zamierzam jak najlepiej przygotować się od strony fizycznej do nowego sezonu. Treningi zaczynam już od początku listopada. Nie zamierzam przeprowadzać zmian w sztabie, póki co wszystko funkcjonuje dobrze, więc jak jest dobrze to nie ma co zmieniać - przekonuje Jakub Miśkowiak. Miśkowiak: Ta nagroda to był dla mnie deser Urodzony we Wschowej zawodnik odebrał także niedawno nagrodę na Gali PGE Ekstraligi. Został najlepszym juniorem sezonu 2021 w najlepszej lidze świata. - Byłem trochę zaskoczony tym wyróżnieniem, ale też na pewno bardzo zadowolony. Po tych wszystkich wywalczonych w tym roku tytułach to jest taki deser, zwieńczenie sezonu i bardzo cenna dla mnie nagroda. Organizacja gali to świetny pomysł. Można było się spotkać z kolegami z toru po rywalizacji sportowej, zamienić przynajmniej po kilka zdań w innych okolicznościach niż te z którymi mamy do czynienia podczas meczów - mówi nam Miśkowiak. Przyszły sezon będzie dla niego ostatnim w roli juniora. Miśkowiak w dalszym ciągu będzie reprezentował barwy Włókniarza Częstochowa. - Chciałbym, aby przyszły sezon był co najmniej równie udany jak ten. Będę pracował, aby być nawet lepszym. Zamierzam się rozwijać i stanowić jeszcze pewniejszy punkt w swojej drużynie w Ekstralidze - zakończył. Z Jakubem Miśkowiakiem rozmawiał w Warszawie Zbigniew Czyż