W środowisku żużlowym nie brakuje kibiców skoków narciarskich. Niektórzy żartują, że gdy kończy się sezon na jazdę w lewo, to jest mniej więcej miesiąc martwego sezonu, bo za chwile ruszają do rywalizacji Stoch i spółka. Myślę sobie, że obie dyscypliny są w pewnym sensie do siebie podobne. Zacznijmy od popularności. Tutaj rzecz jasna fani skoków będą trzymać swoją stronę, a żużlowi kibice swoją. Nie będę więc rozstrzygał tego sporu, a dodam tylko, że przed telewizorami zmagania i w skokach i w żużlu oglądają miliony osób. W Zakopanem co roku mamy komplet kibiców i niebywałą atmosferę. Podobnie jest choćby nawet w Warszawie, gdzie raz w roku organizowana jest runda cyklu Grand Prix. To prawdziwe święto żużla.Skoki i żużel mają też swoje dwie wielkie twarze - mistrzów Bartosza Zmarzlika i Kamila Stocha. Obaj zdobyli w swoim fachu w zasadzie wszystko. Pierwszy jest multimedalistą mistrzostw świata i Polski. Stoch z kolei może pochwalić się złotymi medalami na Igrzyskach, Mistrzostwach Świata, w Polsce, czy Kryształową Kulą.Przy okazji corocznej Gali Mistrzów Sportu Zmarzlik ze Stochem ostro walczą na łokcie bijąc się o względy kibiców i wyższą pozycję w plebiscycie. Fajnie patrzy się na taką rywalizację wielkich sportowców. Zresztą i o jednym i o drugim mówi się jako największych w historii swoich dyscyplin.W żużlu od lat polska reprezentacja jest najsilniejszą na świecie. Co prawda nie udało się jeszcze wygrać zawodów Speedway of Nations, ale chyba nikt nie podważa tego, że drużynowo (nie mylić z parami) jesteśmy po prostu najlepsi. Olbrzymi potencjał jest też w kadrze polskich skoczków narciarskich.W tym sezonie będziemy mieli Igrzyska Olimpijskie, więc wypada życzyć naszym reprezentantom złotego medalu. Aby zawodnicy byli w formie, która będzie budzić strach w szeregach rywali, czyli dokładnie tak jak jest to w żużlu. Byle tylko nie było niefortunnych potknięć i utraty najcenniejszego medalu na ostatniej prostej. W żużlu coś o tym wiemy.