W GKM-ie mają nad czym myśleć. Drużyna typowana jest do ciężkiej walki o utrzymanie, a tu taki pech. W klubie zdają sobie sprawę, że mecze na własnym torze będą kluczowe w kontekście walki o zachowanie ligowego bytu. Dlatego działacze gorączkowo przystąpili do poszukiwań gościa - Polaka. W piątek prezes Marcin Murawski był dla mediów nieuchwytny, ale wiemy już, że giełda nazwisk hula w najlepsze. Faworytem do roli "gościa" jest Grzegorz Zengota. W kuluarach przewijają się jeszcze inni zawodnicy, ale w mojej ocenie żużlowiec Polonii Bydgoszcz jest najlepszym kandydatem. Trochę już w tym roku pojeździł, ma za sobą sparing, w którym pokazał się z naprawdę dobrej strony, a do tego wszystkiego posiada olbrzymie doświadczenie w PGE Ekstralidze. Wyliczając atuty Zengoty można by dodać jeszcze grudziądzki tor. Na nim kluczowy jest moment startowy, a o tym, że akurat on potrafi odpalić spod taśmy, wiemy doskonale wszyscy. Zresztą dla Zengoty to duża szansa, żeby pokazać się i udowodnić działaczom, że wciąż nadaje się na PGE Ekstraligę. Byłbym gotów zaryzykować stwierdzenie, że GKM biorąc Zengotę mogłby nawet zyskać. Nie wiemy, w jakiej formie jest Przemysław Pawlicki, ale jeśli w takiej, jak rok temu, to wielkiego progu do przebicia nie ma. W każdym razie w Grudziądzu muszą swoją decyzję przemyśleć. Oczywiście porażka na inaugurację nic nie oznacza, ale takie trudne wejście w sezon może znacznie utrudnić walkę o kolejne punkty.Z drugiej strony trener Janusz Ślączka ma jeszcze inne wyjście. Postawić na Norberta Krakowiaka i Roberta Lachbauma i liczyć, że jakoś to będzie. Słyszy się zresztą, że Rosjanin wygląda na treningach całkiem obiecująco. Jest to jakieś wyjście, choć z góry wiadomo, że obarczone dużym ryzykiem. Tym bardziej, że aż strach pomyśleć, co byłoby, gdyby w drużynie pojawiło się kolejne zakażenie. Angaż "gościa" byłby przysłowiowym "must-have".Trudne jest to wejście w sezon 2021 dla całego klubu. Pecha mieli też klubowi marketingowcy, którym oberwało się za grafikę informującą o zakażeniu koronawirusem przez Przemysława Pawlickiego. Miało być fajnie, a wyszło niefortunnie. A może to wszystko, to złe dobrego początki? Tego wypada życzyć miejscowym kibicom. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź