I choć Piotr Pawlicki miał papiery na to, by przebić osiągnięcia m.in. Tomasza Golloba, to jednak w pewnym momencie jego kariera zahamowała. Pawlicki od kilku sezonów nie spełniał oczekiwań kibiców, ale przede wszystkim i swoich. - To na ten moment niespełniony talent - mówił prezes Sparty, Andrzej Rusko w serialu "To jest Sparta". Zresztą celem Piotra Pawlickiego, który powoli staje się nieosiągalny jest powrót do cyklu Speedway Grand Prix. Wychowanek Unii już w tym cyklu startował w latach 2016 i 2017, dwukrotnie stając na podium, w tym raz na jego najwyższym stopniu. Kiedy Pawlicki i Zmarzlik byli juniorami, nikt nie miał wątpliwości, że w przyszłości to ta dwójka będzie rozdawać karty w batalii o indywidualne mistrzostwo świata. Niestety, kariera Pawlickiego przyhamowała, a nie brakowało opinii, że jest lepszym młodzieżowcem niż Bartosz Zmarzlik. Charakter nie do podrobienia Nieustępliwy walczak, motywator, kapitan - to pozytywne cechy Piotra Pawlickiego, dzięki którym wielokrotnie w pozytywny sposób oddziaływał na kolegów z drużyny. Bywało też tak, że Pawlicki był człowiekiem od zadań specjalnych. Jeśli miał kogoś nakryć po starcie, to zrobił to bez skrupułów. W Sparcie będzie jednak inaczej, przynajmniej na początku, bo nie przychodzi do zespołu jako czołowa gwiazda. - To normalne, że na początku będę w cieniu, wycofany - stwierdził Pawlicki w serialowej produkcji wrocławskiego klubu. Charakter Pawlickiego to także negatywne cechy, które być może i górują, a przynajmniej przed laty górowały nad tymi pozytywnymi. Wychowanek Unii lubi się dobrze bawić, a czasami nawet za dobrze. Potwierdzeniem tego jest fakt, że Piotr Pawlicki został prawomocnie skazany za wyrządzenie uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonemu, któremu Pawlicki po jednej z imprez w 2015 roku udowodnił wyższość fizyczną, łamiąc nos. Został za to skazany na pół roku, a Sąd Okręgowy w Poznaniu warunkowo zawiesił wykonanie kary na okres lat dwóch. Ponadto musiał zapłacić 3 tysiące złotych grzywny i 8 tysięcy nawiązki dla pokrzywdzonego. Po tym Pawlicki wydoroślał i stał się bardziej odpowiedzialny, ale kiedy założy kask, wciąż adrenalina bierze w górę. Pawlicki wielokrotnie ścierał się z kolegami po fachu na torze, a każdy pamięta sytuację, gdy w zeszłym sezonie ówczesny reprezentant Unii uderzył po jednym z wyścigów Olivera Berntzona w kask. Zresztą do dziś ten duet nie darzy się nadmierną sympatią. Żużlowy "Neymar" Kiedyś mówiono o Pawlickim "zabijaka". Teraz nosi nadany przez kibiców pseudonim żużlowego Neymara. Wszystko przez fakt, że potrafi wykorzystać sytuację na torze i kontakt z innym zawodnikiem, upadając i wymuszając wykluczenie. Kibice mogą się śmiać, ale dzięki temu Pawlicki dostarczył wielu punktów Unii Leszno, a niewykluczone, że na tej umiejętności skorzysta teraz Betard Sparta Wrocław. Pawlicki nie przejmuje się pseudonimem i wielokrotnie w wywiadach podkreślał, że to świetne uczucie być porównywanym do takiego piłkarza, jak Neymar. Mówił także, że chciałby być tak dobry jak Brazylijczyk występujący w PSG. Nowe rozdanie Transfer do Betard Sparty Wrocław ma być nowym rozdaniem dla Piotra Pawlickiego, a mecz z macierzystym klubem początkiem do tego rozdania. Nie brakuje opinii, że "gorąca" głowa Pawlickiego znów da o sobie znać, bo z pewnością dla żużlowca Sparty mecz z Unią będzie wydarzeniem, z którym wiązać się będzie dodatkowa presja. Pawlickiemu w ostatnich latach zdarzało się wjeżdżać w taśmę. Kto wie, czy w niedzielne popołudnie ponownie nie puści zbyt szybko sprzęgła? Mecz we Wrocławiu będzie miał jednego faworyta, ale przecież także jednego miał przed rokiem, a pogoda spłatała figla wrocławianom. Leszczynianie zwyciężyli 46:44. Czy i w tym sezonie pokuszą się o niespodziankę? Awizowane składy na mecz Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno: Fogo Unia Leszno: 1. Bartosz Smektała, 2. Janusz Kołodziej, 3. Jaimon Lidsey, 4. Grzegorz Zengota, 5. Chris Holder, 6. Damian Ratajczak, 7. Hubert Jabłoński. Betard Sparta Wrocław: 9. Piotr Pawlicki, 10. Daniel Bewley, 11. Artiom Łaguta, 12. Tai Woffinden, 13. Maciej Janowski, 14. Mateusz Panicz, 15. Bartłomiej Kowalski. Początek meczu w niedzielę 16 kwietnia o godzinie 16:15. Transmisja w Eleven Sports 1.