Rok 2020 był naprawdę znakomity w wykonaniu Australijczyka. 21-latek najpierw wywalczył sobie miejsce w składzie Fogo Unii Leszno, a następnie z "Bykami" sięgnął po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Jeździec urodzony w Mildurze kilka tygodni temu został również najlepszym młodzieżowcem globu. Na początku sierpnia Jaimon Lidsey zyskał dodatkową motywację. Na świat przyszedł bowiem jego pierworodny syn - Eddie Hayze Lidsey. Z racji tego, iż poród odbył się w Australii, żużlowiec musiał trochę poczekać, zanim po raz pierwszy ujrzał swojego potomka. Reprezentant Fogo Unii poradził sobie z tym dobrze Wyniki mówią same za siebie. Długo wyczekiwany przez Lidseya moment spotkania z synem nadszedł w drugiej połowie listopada. Po zakończonych rozgrywkach w Polsce 21-latek ekspresowo wsiadł w samolot i poleciał do swojej ojczyzny na zasłużony odpoczynek. Świat obiegły wówczas wzruszające fotografie, na których zawodnik nie może powstrzymać radości z faktu, iż po raz pierwszy zobaczył na oczy własnego syna. Z pewnością Lidsey zostanie w Australii na dłuższy okres czasu. 1 grudnia rozpocznie się tam kalendarzowe lato, więc na pogodę nie powinien narzekać. Odwołane zostały co prawda indywidualne mistrzostwa kraju, lecz znając życie Lidsey okazjonalnie wsiądzie na motocykl i czasem pościga się z kolegami z toru, których w tym kraju nie brakuje. Podtrzyma kontakt, formę też zbuduje.