Jak udało nam się ustalić zawodnik dzisiaj po południu będzie rozmawiał z prezesem Apatora, Markiem Karwanem, ale jak zaznacza swoich warunków nie zmieni. Alternatywą dla startów w Toruniu jest w tej chwili Gdańsk, do którego zawodnikowi jest najbliżej. "Jadę dzisiaj na rozmowy z Markiem Karwanem. Klub po serii artykułów prasowych się w końcu odezwał i prezes zaprosił mnie na rozmowy. Co z nich wyniknie? Tego nie jestem w stanie powiedzieć. Powtórzę, że ja chce jeździć nadal w Toruniu ale na nieco odmiennych warunkach niż w roku poprzednim. Przedstawiłem lepsze warunki dla siebie i to nie jest żadną tajemnicą. Na takich samych warunkach jak w sezonie 2004 nie wystartuję. Chciałbym abyśmy usiedli z prezesem i porozmawiali bardzo poważnie na temat mojej osoby. Chcę poznać ostateczne stanowisko klubu gdyż nie chcę innych działaczy, którzy się mną interesują trzymać w "zawieszeniu". Jeśli nie Toruń, to nie będzie problemu ze znalezieniem nowej pracy. Telefony wciąż dzwonią. Raczej przy fiasku rozmów z Toruniem podpiszę kontrakt w Gdańsku. Blisko z dojazdem, klub będzie stabilny finansowo no i z Gdańska pływam do Karlskrony na mecze ligi szwedzkiej. Inne kluby raczej nie wchodzą w grę". - mówi Jaguś, którym interesowały się również zespoły z Częstochowy i Zielonej Góry. "To były luźne rozmowy. Konkretniej jest w rozmowach z Wybrzeżem" - komentuje zawodnik. Jak widać dzisiaj Marek Karwan staje prawdopodobnie przed ostatnią szansą zatrzymania Jagusia, aby to zrobić musi przystać na warunki przedstawione przez zawodnika?..