Ostatnie lata są totalnie zwariowane dla Moje Bermudy Stali. W sezonie 2020 zespołowi w pewnym momencie groził spadek do eWinner 1. Ligi, lecz po sprowadzeniu Jacka Holdera podopieczni Stanisława Chomskiego zaliczyli niesamowity powrót i skończyli zmagania ze srebrnym medalem mistrzostw Polski. Tegoroczne rozgrywki też okazały się jednym wielkim rollercoasterem. Drużynę praktycznie non stop trapiły kontuzje, jednak zawodnicy pokazali ogromny hart ducha i niewiele brakowało, a w finale odprawiliby z kwitkiem faworyzowany Motor Lublin. Nie bez powodu wspominamy o obecnych triumfatorach PGE Ekstraligi, bo właśnie na wschód przenosi się Bartosz Zmarzlik, czyli człowiek bez którego wielu kibiców nie wyobraża sobie gorzowskiego teamu. W jego miejsce przyszedł co prawda ambitny Oskar Fajfer, lecz najbardziej wymagający fani nie są z tego faktu usatysfakcjonowani, ponieważ oczekiwali znacznie większego nazwiska (na liście życzeń znajdował się między innymi Dominik Kubera). Jakby tego było mało, na tor po poważnej kontuzji powróci Anders Thomsen. Duńczyk może potrzebować więc czasu zanim ponownie wejdzie na wysokie obroty. Postronni kibice oraz eksperci jasno określają Moje Bermudy Stal jako drużynę balansującą na granicy walki o utrzymanie oraz uczestnika fazy play-off. Oczywiście zupełnie inne zdanie na ten temat mają sami żużlowcy, co nikogo nie zaskakuje. Podawane przez nich argumenty są jednak racjonalne, ponieważ ich zdaniem różnicę w sezonie 2023 zrobi atmosfera. Podczas gdy inne kluby potrafiły wymienić po kilku zawodników, u wicemistrzów kraju zaszła tak naprawdę jedna roszada. To będzie główna broń Stali Gorzów - Jesteśmy naprawdę dobrymi kumplami nie tylko na torze oraz poza nim. Lubimy ze sobą spędzać czas czy nawet rozmawiać przez telefon. Kiedy się spotykamy, to zawsze jesteśmy w znakomitym nastroju. To nie wygląda tak, że jeździmy na treningi czy mecze z poczuciem "ach, znowu to", tylko cieszymy się z tego, że się zobaczymy - oznajmił przed kamerami PGE Ekstraliga TV Szymon Woźniak. - Między nami jest ta dobra chemia - dodał z kolei krótko Martin Vaculik. Poza znakomitym zgraniem samych żużlowców, klub zaczyna też coraz śmielej inwestować w młodzież. Do sztabu kilka dni temu dołączył chociażby Piotr Świst, który będzie miał za zadanie wyszkolić odpowiedniego partnera dla Oskara Palucha. Obecnie bowiem to młodzieżowcy są największą bolączką aktualnych wicemistrzów Polski. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata