Maciej Janowski w sobotę po rundzie Grand Prix w Malilli powiedział o Bartoszu Zmarzliku, że to człowiek z innej planety. Potwierdzam te słowa - to kosmita w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Kolejny raz udowodnił, że jest najlepszy na świecie i postawił kropkę nad "i" grubo przed zakończeniem tegorocznego cyklu. To naprawdę wielki wyczyn za którym stoi równie wielki talent oraz kult pracy. W obecnych czasach każdy zawodnik, któremu uda się pokonać Bartka uważa to za ogromny sukces. Niemal każdy wyścig, w którym świeżo upieczony czempion zostaje na starcie dostarcza mnóstwo emocji i rzadko kiedy wygrywają go rywale. Powtórzę się, to jest kosmita bez dwóch zdań. Bartek, wielkie gratulacje i uznanie za to co osiągasz w żużlu na każdej płaszczyźnie. Szokujące słowa Maksyma Drabika Nie jestem zwolennikiem wkraczania w czyjeś życie i interesowania się tym na okrągło. Każdy z nas ma pewnie sporo problemów, ale czy to powód by zaraz dzielić się nimi z opinią publiczną? Oczekiwać przyznania racji? Usprawiedliwienia? Zdziwiłem się więc listem Maksyma Drabika, w którym wywleka sprawy rodzinne. Szczerze mówiąc, nie wiem jaki był cel tego wszystkiego. Racja, nie wszyscy są idealni i kryształowi, ale uważam że ojciec to zawsze ojciec. Mówienie do niego na Pan lub w trzeciej osobie jest zwyczajnie nie na miejscu i nikomu nie przystoi. Jak dla mnie to brak klasy, zdrowego rozsądku i skrajna nieprzyzwoitość. Nie wiem kto to wymyślił, lecz wyszło to wszystko fatalnie. Teraz mamy kolejne wynaturzenia naszej byłej tenisistki. Nie wiem co ci ludzie chcą tym osiągnąć, ale jak dla mnie to jest mega negatywne i nigdy takich zachowań nie będę pochwalał. Lider jednak zostanie na pokładzie? To teraz parę słów na temat ligi. Coraz głośniej słychać, że Max Fricke może zostać w Zielonej Górze. Jego nowy kontrakt w Grudziądzu budzi coraz większe wątpliwości, a to dla Falubazu naprawdę świetna wiadomość, bo lepszego zawodnika nie ma obecnie w zanadrzu. Będzie to też zarazem osłabienie potencjalnego rywala w walce o utrzymanie, ponieważ raczej nie zanosi się na pojedynkowanie się o medale. Choć z drugiej strony, bardzo chciałbym się mylić. Robert Dowhan Czytaj także:Gdy to zobaczyli, o mało nie spadli z krzeseł. Internet zapłonął