Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Falubaz ma już domknięty skład i to taki, który gwarantuje realną walkę o PGE Ekstraligę. Jeszcze niedawno z jednej strony też było blisko upragnionego awansu, lecz z drugiej wydawało się, iż klub na lata może pogrążyć się w marazmie. A tu proszę - niespodzianka! Kibice niewątpliwie zostali pozytywnie zaskoczeni, bo kadra wygląda naprawdę solidnie. Wszystko obyło się tak sprawnie, jakby w klubie zaszły duże zmiany. I zaszły. Piotr Protasiewicz w zaledwie kilka dni zrobił to, co w innych drużynach trwa długie tygodnie. To był naprawdę pełen profesjonalizm i widać gołym okiem, że na stanowisku dyrektora sportowego pojawił się odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Piotr Protasiewicz wciąż pisze piękną historię Na ostatniej gali PGE Ekstraligi popularny "PePe" został też wyróżniony Szczakielem. Co warto zaznaczyć, zasłużonym Szczakielem. Był to piękny gest zarówno ze strony Ekstraligi, PZM oraz kibiców. Kiedy kilkanaście lat temu Piotrek wracał do Zielonej Góry, nikt nie przypuszczał, że w tym klubie odjedzie swój ostatni bieg, a po odwieszeniu kevlaru na kołek będzie w nim pracował. Patrząc na jego ostatnie działania związane w najbliższym sezonem, jestem spokojny o dobry wynik. Skład jest dobry, a stadion po długiej przerwie w końcu jest remontowany. Odwodnienie, oświetlenie czy przebudowa parkingu były zresztą konieczne, by otrzymać licencję. To się dzieje, więc teraz można spokojnie czekać do wiosny. PS. Myślę, że Piotrek jeszcze śmignie parę kółek na motorze. A może w ramach przygotowań do sezonu zorganizuje nawet pożegnalny turniej? Kto wie, czas pokaże. Robert Dowhan Czytaj także: Drugi raz tego nie zrobi. Ten sezon go wiele nauczył Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata