35-letni zawodnik miał upadek z Wiktorem Jasińskim. Zengotę postawiło w łuku, a jadący za nim Jasiński nie miał najmniejszych szans go ominąć. Doszło do zderzenia, w którym Zengota ucierpiał znacznie bardziej, nie był zdolny do kontynuowania meczu. Wydawało się, że kontuzja może być naprawdę poważna, ale skończyło się "tylko" na złamanym obojczyku. Jak na żużel, to żadna kontuzja i powie to każdy zawodnik. Tak czy inaczej, Zengota specjalnie się tym nie przejął i wkrótce wstawił zabawne zdjęcie w bandażu. Prężył muskuły i w sumie śmiał się z sytuacji. Takie podejście być może dało mu mentalną siłę, bo jak dziś rano poinformował portal WP, start Zengoty w najbliższym meczu wcale nie jest wykluczony. Po kontuzji obojczyka żużlowcy wielokrotnie wracali bardzo wcześnie, ale żeby wrócić tydzień po upadku? To byłby jakiś rekord. Oczywiście powrót Zengoty już w niedzielę to póki co nic pewnego. Tutaj wszystko zależy od samego zawodnika. Jeśli nie będzie czuł się na siłach, to z pewnością nie pojedzie. Życie go uodporniło? Grzegorz Zengota w ostatnich latach przeszedł drogę z piekła do nieba, jeśli chodzi o kontuzje. Po upadku na motocrossie i błędnej diagnozie hiszpańskich lekarzy, groziło mu kalectwo. Dzięki niebywałemu hartowi ducha wrócił najpierw na tor, a potem do PGE Ekstraligi, czyli na najwyższy możliwy poziom. Awansował też do SEC, z którego przecież można wejść do GP. Pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko to jednak w dużej mierze zawdzięcza swojemu podejściu, niesamowitemu optymizmowi i radości, jaka bije od niego na co dzień. Obecnie żużlowiec, który jeszcze trzy lata temu był naprawdę o włos od inwalidztwa, jest tak naprawdę drugą siłą Unii Leszno. Znów reprezentuje Polskę na arenie międzynarodowej, znów cieszy się jazdą na wysokim poziomie. Nie będzie przesady w stwierdzeniu: co go obchodzi ten obojczyk? W życiu wyszedł z dużo poważniejszych opresji. Jego powrót bardzo ucieszył zresztą kibiców, bo Zengota to żużlowiec powszechnie i wszędzie lubiany, co przecież w obecnym świecie praktycznie już się nie zdarza.