Sprawa sądowa ciągnęła się 5 lat. - Byłem ich królikiem doświadczalnym, choć w Polsce płaciłem podatki i wydawałem swoje pieniądze - tłumaczył nam Ryan Sullivan kilka lat temu w jednym z wywiadów. Wierzyciele wpadli w szał, a prezes zadowolony. Kolejny problem już za rogiem Ryan Sullivan był gwiazdą drużyny milionera Romana Karkosika To był czas, kiedy Urząd Skarbowy poddawał w wątpliwość fakt, iż żużlowcy to jednoosobowe firmy. Ścigali więc Sullivana za zaległe podatki. Wygrał, ale czuł się paskudnie. Bo choć wielu zawodników miało ten sam problem, to musiał radzić sobie sam. Był zdegustowany tym oraz sposobem, w jaki został potraktowany przez działaczy Apatora Toruń. Jeszcze w 2008 był gwiazdą klubu zarządzanego przez milionera Romana Karkosika. Zdobył z drużyną złoto. Był uwielbiany przez kibiców, a jego punkty przesądzały o wygranych. Kilka lat później klub, który tak wiele mu zawdzięczał "podziękował" mu za złoto w szczególny sposób. Po sezonie 2012 obcięto mu kontrakt. Apator, zgodnie z regulaminem miał do tego prawo. Zapomniano jednak ile Sullivan dla nich zrobił. W ogóle nie wzięto pod uwagą meczu o brąz w 2012, gdzie jechał ze złamaną kością śródręcza, ale w najważniejszym biegu obronił się przed atakami Andreasa Jonssona. Ryan Sullivan uczył się od Tomasza Golloba. Był do niego podobny Sullivan to nie był typowy Australiczyk. Chrisa Holdera czy Darcy’ego kojarzymy z szalonych akcji. Choćby takich, jak ta z sikaniem na pomnik Mikołaja Kopernika. Sullivan był skupiony na karierze. Tylko to go interesowało. Nie zawsze był przez to lubiany. Kiedyś Jason Crump, 3-krotny mistrz świata, poszedł do menadżera reprezentacji Australii i powiedział, żeby nie brał Sullivana do kadry, bo jego twarz do niej nie pasuje. W polskich klubach był jednak ceniony. Najpierw w Apatorze, potem we Włókniarzu Częstochowa, a na końcu znowu w toruńskim klubie. W międzyczasie był jeszcze przez rok w Polonii Bydgoszcz. W jednej drużynie z Tomaszem Gollobem. Jacek Gajewski, który sprowadził Sullivana do Polski mówił w rozmowie z Przeglądem Sportowym o tym, jak wiele Ryan się od Golloba nauczył. Podobnie, jak Tomasz miał ogromną wiedzę o sprzęcie. Potrafił rozebrać i złożyć żużlowy silnik. Ryan Sullivan pierwsze złoto zdobył z Włókniarzem Częstochowa Apator odrzucał go dwa razy. Po pierwszym razie trafił do Częstochowy. Tam przez dwa sezony był najskuteczniejszym zawodnikiem ligi. Miał średnią 2,6. W trzecim roku startów zdobył z Włókniarzem złoto. - Wtedy naprawdę fruwał. Ten tor, ta nawierzchnia, ta geometria pasowały mu idealnie. Silniki Petera Johnsa też robiły robotę. Ryan wręcz na zawołanie mógł wtedy bić rekordy toru. Nawet zakładałem się z nim o to czy w danym dniu pobije, czy nie - mówił Gajewski w rozmowie z PS. Po 6 latach jazdy dla Włókniarza wrócił do Torunia. Dołożył kolejne złoto, a w 2012 brąz. I to był właściwie koniec. W 2013 pojechał parę razy, trochę na siłę. Przez zachowanie niektórych działaczy z Torunia i Urząd Skarbowy. Polski klub pod ścianą. Nagła ucieczka gwiazdora, milionowe straty Ryan Sullivan ma żonę Polkę. Mieszka w Australii, jest agentem Teraz jest agentem. Jeszcze w trakcie kariery zajmował się nieruchomościami. Kupował domy w Anglii, remontował je, a potem sprzedawał z zyskiem. Teraz to samo robi w Australii, gdzie żyje z poznaną w Polsce Pauliną. Ślub wzięli jeszcze w Polsce, mają dwóch synów Kobe i Liama. Już nie tęskni za motocyklami. Kiedy rozmawialiśmy kilka lat temu, śmiał się, że "na motor wsiadłby już chyba tylko po wódce". Żona Paulina przypomniała wtedy, że w trakcie kariery jej mąż był wzorem sportowca i lidera. - Niewiele osób zdawało sobie sprawę, jak wiele czasu zajmowały mu przygotowania i jak poważnie traktował swoją pracę. Prowadził ekstremalnie zdrowy tryb życia, dużo trenował, był zawsze bardzo odpowiedzialny. Nie bał się być liderem i ścigać się w decydujących momentach - mówiła. Jeszcze kilka lat temu Apator tęsknił za Sullivanem. Teraz klub ma nowych liderów: Emila Sajtfutdinowa, Patryka Dudka i Roberta Lamberta.