Co prawda Abramczyk Polonia Bydgoszcz ma przed sobą jeszcze dwa mecze finału z ROW-em Rybnik, ale malo prawdopodobne by jakikolwiek rywal mógł powstrzymać klub Jerzego Kanclerza przed upragnionym awansem. Na powrót do Ekstraligi w Bydgoszczy czekają już jedenaście lat i wiele wskazuje na to, że za półtora tygodnia to oczekiwanie się skończy. Polonia jest zdecydowanym faworytem dwumeczu z ROW-em i ewentualna porażka byłaby wręcz sensacją. Klub montuje już skład na PGE Ekstraligę i ma kilku zawodników, którzy zadeklarowali przyjście po ostatecznym i oficjalnym awansie. Do Polonii ma dołączyć choćby Aleksandr Łoktajew, gwiazda Speedway 2. Ekstraligi i były zawodnik tego klubu. Co ciekawe, 30-letni żużlowiec startował w biało-czerwonym kevlarze w sezonie 2013, czyli... tym ostatnim w Ekstralidze, kiedy to Polonia na wiele lat pożegnała się z elitą polskiego żużla. Będzie awans, a stadion jak muzeum. Oni mają dość Rzecz jasna przy temacie wielce prawdopodobnego awansu, wraca temat stadionu Polonii, który wygląda jak skansen sportu. Co prawda niedawno oddano do użytku nową trybunę na prostej przeciwległej do startu, ale to by było na tyle, jeśli chodzi o pozytywy. Dramat jest szczególnie na łukach. - Panie prezydencie, co z obietnicami? Wstyd z takim obiektem do Ekstraligi. Ile można się prosić? W Bydgoszczy wszyscy kochają ten sport - piszą kibice. - To jest nienormalne, by w tych czasach były takie warunki oglądania. Z wielu miejsc na łukach widać jedynie czubki kasków, niczego więcej. Odechciewa się. A nie każdy może i chce być na stadionie trzy godziny przed meczem, by "wywalczyć" sobie lepsze miejsce - takiej treści komentarzy też jest sporo. Wygląda zatem na to, że kibice w Bydgoszczy stracili cierpliwość. I trudno im się dziwić, bo obietnicami o przebudowie stadionu są zarzucani od dawna.