Adrian Miedziński i Daniel Jeleniewski mieli w tym sezonie dobre mecze. Zwłaszcza ten pierwszy najczęściej spełniał pokładane w nim oczekiwania. Ostatnio jednak spuścił z tonu. Jeleniewski zaś cały czas jedzie w kratkę, z przewagą jednak tych meczów słabszych. Kiepsko prezentuje się też Oleg Michaiłow, choć on akurat ostatnio jakby zanotował zwyżkę formy. Wszystko to jednak nie jest aż tak widoczne, bo straty punktów w biegach z udziałem tej trójki pokrywa Wiktor Przyjemski. Zawodnik mógłby być synem zarówno Miedzińskiego, jak i Jeleniewskiego. Jedzie jednak znacznie lepiej, równiej i pewniej niż starsi koledzy. Momentami wręcz ich zawstydza. - Na miejscu Adriana i Daniela, trochę bym się nad sobą zastanowił. Byłoby mi wstyd. Taki dzieciak jedzie za mnie już któryś mecz z rzędu i robi znacznie lepsze wyniki. W dodatku na torze, na którym nigdy w lidze nie jechał - pisze pan Jakub, kibic Polonii. Co będzie, jak przytrafi mu się gorszy mecz? Fani Polonii zdają sobie sprawę, że Przyjemski to ledwie siedemnastolatek, który w końcu musi zaliczyć słabszy występ. Co będzie jeśli takowy się przytrafi, a trójka wspomnianych seniorów też zawiedzie? Jeden mecz może zniweczyć cały sezon dobrej jazdy i pewnej drogi do PGE Ekstraligi. Tego najbardziej obawiają się w Bydgoszczy. - Powierzamy los chłopakowi, który być może faktycznie jak na swój wiek, jedzie kosmos. Ale tak nie można. On ma nadal się uczyć. A że ma się czego uczyć, pokazały zawody w Pradze. Wiktor świetnie sobie radzi w polskiej lidze, ale zawodnik w tym wieku nie może ciągnąć zespołu. Od tego są inni. Problem w tym, że inni zawodzą. Swoje robi tylko Kenneth Bjerre - dodał pan Marcin. Rzeczywiście, choćby w ostatnim meczu w Gdańsku Przyjemski skutecznie jeździł w zastępstwie za totalnie pogubionego Miedzińskiego. Niemal co mecz minimum raz zastępuje seniora. To na razie skuteczna, ale bardzo ryzykowna metoda.