GKM Grudziądz znakomicie rozpoczął ten sezon. Podopieczni trenera Janusza Ślączki wygrali wysoko w Ostrowie, a później zostawili w pokonanym polu Betard Spartę Wrocław. Później jakby zeszło z nich powietrze, bo mecze z Motorem Lublin i Moje Bermudy Stalą Gorzów były bardzo nieudane. Gdy przy Hallera zwyciężył For Nature Solutions Apator Toruń i poważnej kontuzji nabawił się Nicki Pedersen, lider GKM-u, wydawało się, że marzenia o fazie play-off należy odłożyć na kolejny rok. Pedersen bardzo szybko wrócił do rywalizacji, jednak jak prędko powrócił, tak chyżo ponownie z niej wypadł. W trzecim biegu meczu z Fogo Unią Leszno Duńczyk brał udział w fatalnie wyglądającym upadku, który zakończył się dla niego poważną kontuzją miednicy i nogi. Wypadek lidera musiał jednak podziałać na żużlowców z Grudziądza mobilizująco, bo najpierw wygrali u siebie z Unią Leszno, a ze stadionu im. Alfreda Smoczyka przywieźli punkt bonusowy. Włókniarz był faworytem dzisiejszego spotkania Choć grudziądzanie zaprezentowali się w ostatnich dwóch meczach naprawdę przyzwoicie, faworytem dzisiejszego meczu byli raczej częstochowianie. GKM przystępował przecież do tego meczu osłabiony brakiem kontuzjowanego Nickiego Pedersena, a względem planowanego zimą składu niezmiennie brakuje też Rosjanina, Wadima Tarasienki, który nie może startować ze względu na sankcje nałożone na rosyjskich i białoruskich zawodników. Dość powiedzieć, że pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się zwycięstwem Włókniarza 65:25. Szybko było jednak jasne, że takiego spacerku, jak pod Jasną Górą, żużlowcy Włókniarza mieć nie będą, a GKM nie złoży broni. Grudziądzanie rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia, bo para Pawlicki-Jakobsen wygrała podwójnie z bardziej utytułowanymi Madsenem i Lindgrenem. GKM Grudziądz użądlił dwukrotnie Przez całe spotkanie wynik oscylował wokół remisu, jednak jeśli któraś z drużyn prowadziła, był to GKM. To za sprawą zwycięstw w biegu pierwszym, trzecim oraz dziesiątym. Kluczowe było szczególnie to ostatnie zwycięstwo, bo wypracowaną wówczas czteropunktową przewagę, grudziądzanie dowieźli aż do wyścigów nominowanych. Dwa ostatnie biegi były prawdziwą ucztą speedway’a! W gonitwie czternastej absolutnie fantastycznym rozegraniem pierwszego łuku popisał się Norbert Krakowiak. Znakomicie jeżdżący tego dnia zawodnik GKM-u odepchnął łokciem Bartosza Smektałę, co świetnie wykorzystał Kacper Pludra i żużlowcy grudziądzkiego GKM-u pomknęli do mety po pięć punktów, czym zapewnili zwycięstwo swojej drużynie. Choć losy spotkania były już rozstrzygnięte, w biegu piętnastym zawodnicy stworzyli fantastyczne widowisko. Krzysztof Kasprzak i Frederik Jakobsen po pierwszym łuku objęli podwójne prowadzenie, jednak odważnym atakiem przy krawężniku wjechał przed nich Kacper Woryna, a zamieszanie wykorzystał jeszcze Leon Madsen, który wyprzedził Jakobsena. Woryna spadł jeszcze na chwilę na drugie miejsce, za Krzysztofa Kasprzaka, jednak szybko wrócił na prowadzenie. Dowiózł do mety trzy punkty i ustalił wynik spotkania na 48:42. ZOOleszcz GKM Grudziądz 48 zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa 42 ZOOleszcz GKM Grudziądz:9. Przemysław Pawlicki 6+1 (3,0,1*,0,2,-) 10. Krzysztof Kasprzak 8+2 (2,t,2,1*,1*,2) 11. Frederik Jakobsen 10+2 (2*,1,3,2*,2,0) 12. ZZ 13. Seweryn Orgacki 0 (-,-,-,-,-) 14. Wiktor Rafalski 0 (0,0,0) 15. Kacper Pludra 7+2 (2,0,2,1*,2*) 16. Norbert Krakowiak 17 (3,3,3,3,2,3) zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa: 1. Leon Madsen 10 (1,2,3,3,1) 2. Bartosz Smektała 6+1 (0,1*,1,3,1) 3. Fredrik Lindgren 4 (0,2,2,0) 4. Jonas Jeppesen 3+2 (1,1*,1*,0,-) 5. Kacper Woryna 12 (2,3,1,3,3) 6. Jakub Miśkowiak 6 (3,3,0,0) 7. Mateusz Świdnick 1 (1,0,0) 8. Kajetan Kupiec NS