Od wakacji toczy się dyskusja o powrocie Rosjan z polskim obywatelstwem do ligi. Teraz jest ona na finiszu, a do ustalenia pozostały technikalia. PZM załatwił w FIM jedną z dwóch spraw PZM nie zdołał namówić FIM na to, żeby Emil Sajfutdinow i Artiom Łaguta jeździli za rok z chorwacką licencją. Związek w rozmowach ze światową federacją uzyskał jedynie tyle, że ta zablokowała wymienionej dwójce powrót do Grand Prix. Łaguta i Sajfutdinow nie dostali stałych dziki kart na cykl 2023. Pojedynczych też nie dostaną. Nie pojadą jako Polacy w GP. Nie będzie sytuacji, w której trzeba im będzie grać Mazurka Dąbrowskiego. W polskiej lidze pojadą jednak jako Polacy, bo przy braku zgody FIM na chorwacką licencję, innego wyjścia nie ma. Jeśli po otwarciu listopadowego okna Łaguta i Sajfutdinow zgłoszą się do jazdy z polska licencją, to w 2023 będą na statusie zawodników krajowych Tak samo będzie traktowany Wadim Tarasienko. O ile uda mu się uzyskać polski paszport. Zawodnik w tym roku rozpoczął starania o nadanie mu obywatelstwa. Mieszka od kilku lat w naszym kraju, ma żonę Polkę. Zgoda na Rosjan może być dopiero w styczniu, ale to niczego nie zmienia Formalna zgoda na powrót Rosjan z polskim paszportem wcale jednak nie musi zapaść w listopadzie. Z naszych informacji wynika, że decyzja może być podjęta nawet w styczniu. Wcześniej mieliśmy informacje, że finalnie to może być grudzień. Polskie kluby, które liczą na powrót Rosjan, nie muszą się jednak o nic martwić, bo zawodnicy będą potwierdzani do ligi dopiero w marcu. Jeśli więc w listopadowym oknie Łaguta i Sajfutdinow zostaną zgłoszeni, to nie będą musieli czekać na pierwsze wiosenne okno i nie stracą żadnej kolejki. PZM nie miał w sprawie Rosjan wyjścia Decyzja PZM jest krytykowana, a prezydent Zielonej Góry napisał list otwarty w tej sprawie. Prawda jest jednak taka, że związek, nawet jeśli by chciał, to nie może przedłużyć zawieszenia Rosjan z polskim obywatelstwem na kolejny sezon. W tym roku ich zawiesił, bo zgłosili się do ligi jako Rosjanie, a nie można żonglować licencjami w trakcie jednego sezonu. Jeśli teraz zgłoszą się jako Polacy, a mają polskie paszporty, to PZM nie chcąc się narazić na procesy i wypłatę milionowych odszkodowań, musi powiedzieć: tak. W tej chwili PZM już wyłącznie pracuje nad tym, by trójka Rosjan nie mogła pojechać w finałach IMP. Cieszą się zainteresowane kluby. Betard Sparta dzięki decyzji o starcie Łaguty z polską licencją ma czterech krajowych zawodników w składzie. W tym, co ciekawe, dwóch Rosjan, bo Gleb Czugunow też wywodzi się z tego kraju, ale startuje z polską licencję. Z kolei For Nature Solutions Apator ma czterech Polaków przy założeniu, że uda się sfinalizować transfer Wiktora Lamparta. Czytaj także: Wynajmą najlepszych prawników, żeby go zniszczyć