Norweg z polskim paszportem w ostatnim turnieju tegorocznego cyklu zapewnił sobie miejsce w czołowej ósemce. Tym samym wywalczył nominację do startów w 2010 roku. Jednakże w ostatnich tygodniach żużlowiec zapowiadał, iż w Grand Prix już jeździł nie będzie. Teraz może zmienić zdanie. Sylwetka Rune Holty budzi w polskim żużlu sporo kontrowersji. Z jednej strony Norweg, jeżdżąc w polskich barwach regularnie blokuje miejsce w Grand Prix innemu reprezentantowi "Biało - czerwonych". Gdyby zdecydował się na starty w 2010 roku byłby trzecim obok Tomasza Golloba i Jarosława Hampela Polakiem, który walczył będzie o mistrzowską koronę. W tej sytuacji mało prawdopodobne, aby organizatorzy zdecydowali się na przyznanie tzw. stałej "dzikiej karty" jeszcze jednemu naszemu zawodnikowi. Z drugiej jednak strony Holta kilkakrotnie przyczynił się do sukcesów naszej drużyny w Drużynowym Pucharze Świata. Od lat również ściga się w polskiej lidze i mieszka w Polsce. Na przestrzeni ostatnich tygodni Rune Holta w związku z nieprzychylnymi głosami skierowanymi pod swoim adresem zapowiedział rezygnację z Grand Prix. Nie bez znaczenia były też kwestie finansowe. Norweg nie notuje wielkich osiągnięć w cyklu, co sprawia, że ekonomicznie mistrzostwa świata nie są dla niego zbyt opłacane.