Do całego zajścia doszło po XIII biegu meczu Włókniarza w Lesznie. Holta po upadku prędzej doczekał się rękoczynów ze strony Zenona i Roberta Kasprzaka aniżeli interwencji lekarzy. Konsekwencje pobicia przy jednoczesnej kontuzji odniesionej na torze mogłyby okazać się dla poszkodowanego nieodwracalne w skutkach. Holta wykonał w poniedziałek specjalistyczne badania w częstochowskim szpitalu. Dysponuje również pełną fotograficzną dokumentacją zajścia. Całą sytuację zarejestrowały również kamery transmitującego zawody Polsatu. Zawodnik nie wyklucza, że po całym zajściu pozwie z powództwa cywilnego rodzinę Kasprzaków do sądu. "Muszę sprawę przekonsultować jeszcze ze swoim prawnikiem, ale nie wykluczam takiego rozwiązania. Może i pojechałem zbyt ostro, ale to nie powód do takiego zachowania ze strony osób trzecich. To mógł być przecież mój ostatni start w życiu. Ci ludzie chyba nie myślą, a przecież obaj synowie Kasprzaka też jeżdżą na żużlu" - wyjaśnił Holta. Całą sprawą ma zająć się również 10 lipca Główna Komisja Sportu Żużlowego. "Widziałem to zajście i określenie skandal jest miarodajne. Winni muszą ponieść swojego czynu. Działacze z Leszna nie opanowali sytuacji. W parkingu przebywało wiele nieupoważnionych osób. To nie pierwszy przypadek kiedy to do dalekich od sportu zachowań dochodzi w Lesznie" - wyznał Jerzy Kaczmarek z GKSŻ. Od blisko roku w podobnej sprawie sądzi się Tomasz Bajerski z Tomaszem Gollobem, wtedy do zajść doszło na stadionie Unii ..., ale w Tarnowie. Zobacz galerię zdjęć z meczu Unia Leszno - Włókniarz Częstochowa Zobacz galerię zdjęć z 70. derbów Pomorza!