Włókniarz Częstochowa jak dotąd pod wodzą Mariusza Staszewskiego radzi sobie nadspodziewanie dobrze. Zespół tworzy kolektyw, do formy wrócił Piotr Pawlicki, a olbrzymi postęp zanotowała częstochowska młodzież. Pracę nowego trenera szybko zauważyli w klubie, oferując szkoleniowcowi pozostanie na dłużej niż jeden sezon. Mariusz Staszewski przedłużył kontrakt z Włókniarzem Częstochowa W niedzielny wieczór Włókniarz podejmie na własnym torze Falubaz Zieloną Górę, a na kilka godzin przed spotkaniem władze klubu podzieliły się z kibicami doskonałą wiadomości. Kontrakt Mariusza Staszewski został przedłużony do 2027 roku włącznie. Obecna umowa podpisana na początku roku obowiązywała do końca października. Strony świadomie zdecydowały się na taki krok, chcąc się lepiej poznać i sprawdzić, czy to połączenie ma sens. Szybko okazało się, że ta układanka po prostu pasuje. Staszewski radzi sobie nadspodziewanie dobrze. Jeszcze przed sezonem mówiło się, że Włókniarz będzie walczył o utrzymanie, a tymczasem jego zespół ma realne szanse nawet na awans do pierwszej czwórki. Efekty jego pracy widać w jeździe niemal każdego zawodnika. Staszewski zaprocował na władzę absolutną Swoją drogą Staszewski dostał we Włókniarzu niemal absolutną władzę. Zajmuje się pierwszą drużyną i juniorami. Ma mieć też wpływ na politykę kadrową klubu. Trenerowi udało się także nieco wyciszyć i uspokoić prezesa Michała Świącika, który w poprzednich latach był w parku maszyn wiodącą postacią. Teraz wszystkiemu przygląda się spokojnie z boku. Nie musi ingerować w pracę trenera, bo ten cieszy się autorytetem i uznaniem wśród zawodników. Poza wszystkim obecność trenera Staszewskiego może być magnesem dla zawodników. Już teraz mówi się w środowisku, że wielu żużlowców bardzo przychylnie patrzy na możliwość pracy z tym właśnie szkoleniowcem widząc dla siebie szansę rozwoju. Za chwilę Włókniarz ruszy na transferowe łowy i może mieć jedną więcej spośród kart przetargowych.