NovyHotel Falubaz z pompą wraca do PGE Ekstraligi. 3 tysiące kibiców na trybunach szalało, gdy pokazywali się im kolejni zawodnicy. - Brałem udział w wielu prezentacjach, ale w takiej jeszcze nie - przyznał dyrektor sportowy beniaminka Piotr Protasiewicz, który miał okazję przekonać się na własne oczy i uszy, jak sympatycy drużyny reagują, na jakby nie było jego zakupy. Gwiazdor Motoru nie gryzł się w język. Mamy komentarz trenera Falubaz zapowiadał niespodzianki i to była jedna z nich Doping był fenomenalny. Całość dopełniły fajerwerki i niesamowita scenografia. Punktem kulminacyjnym imprezy była prezentacja nowego kevlaru. Falubaz zapowiadał niespodzianki na prezentacji i to była jedna z nich. - Muszę przyznać, że trzęsły mi się nogi, kiedy zrzuciłem czarny z siebie czarny materiał i zaprezentowałem kevlar. Jest piękny, a moment jego pokazania zapamiętam na bardzo długo - dzielił się wrażeniami kapitan zespołu Przemysław Pawlicki, który na scenie pojawił się jako ostatni. Kiedy kibice go zobaczyli, to zapanowała euforia. Jeden z liderów kończy L4 Teraz już tylko chodzi o to, żeby w meczach Falubazu były takie same fajerwerki, jak w trakcie prezentacji. Na razie klub zmaga się z problemami. Piotr Pawlicki, czyli zawodnik, który ma być jednym z liderów, przez kilka tygodni leczył kontuzję. Zapowiedział, że w tym tygodniu wraca na motocykl, ale niepewność jest. Kontuzji złamania doznał też junior Mateusz Łopuski. To może nie jest jakieś wielkie osłabienie, ale ławka rezerwowych się kurczy, a to też ma znaczenie. W każdym razie Zielona Góra z wielkimi nadziejami czeka na zbliżający się sezon. Falubaz nie ma co prawda w kadrze wyraźnego lidera i gwiazdy pokroju Bartosza Zmarzlika, ale kibice są przekonani, że wyrównany skład to też jest mocny atut. Poza tym w klubie mocno wierzą w to, że Jarosław Hampel nawiąże do najlepszych występów z poprzedniego sezonu, a swoje dołożą bracia Pawliccy. Przemysław był w Metalkas 2 Ekstralidze jednym z liderów. Hampel i Pawliccy mają zapewnić utrzymanie.